Reprezentacja Polski odniosła pierwsze zwycięstwo w eliminacjach mistrzostw świata. Biało-Czerwoni wczoraj w hali Globus pokonali 70:68 Estonię
To był bardzo trudny mecz dla obu ekip. I nie chodzi tu tylko o fakt, że zawodnicy zaprezentowali wysoki poziom. Dużo większym ciężarem było obciążenie psychiczne, bo przecież nieco ponad 100 km od Lublina trwa regularna wojna. Nawiązań do konfliktu na Ukrainie było zresztą bardzo dużo. W trakcie rywalizacji wolontariusze zbierali pieniądze do puszki na pomoc Ukrainie. Dodatkowo w holu hali Globus przedstawiciele Polskiego Czerwonego Krzyża w Lublinie gromadzili rzeczy pierwszej potrzeby takie jak: sucha żywność, środki higieniczne, opatrunkowe oraz pościel, koce, śpiwory. Symboliczne były również gesty poczynione przez zawodników obu drużyn. Polscy koszykarze słuchali Mazurka Dąbrowskiego trzymając w rękach ukraińską flagę. Później Biało-Czerwoni oraz Estończycy zrobili sobie wspólne zdjęcie przy banerze z treścią sprzeciwiającą się wojnie.
Sam mecz fatalnie rozpoczął się dla gospodarzy, którzy po 8 min przegrywali 5:17. W ich grze brakowało składu, co owocowało olbrzymią liczbą strat. Tak słaba inauguracja spotkania ustawiła Biało-Czerwonych w roli drużyny goniącej. Pościg trwał przez ponad 20 min i zakończył się sukcesem dopiero na początku czwartej kwarty, kiedy po rzucie Jarosława Zyskowskiego wyszli na prowadzenie 57:56. Końcówka meczu była już bardzo nerwowa, a Biało-Czerwoni walczyli nie tylko o zwycięstwo, ale również o triumf różnicą 5 pkt, który pozwoliłby im być w dwumeczu ekipą lepszą niż Estonia. Ostatecznie, udało się zrealizować tylko pierwszy z celów, co i tak jest dużym sukcesem. Pozwala on bowiem nadal myśleć o awansie Polski do kolejnej fazy eliminacji mistrzostw świata. Miejsce w niej znajdą jedynie trzy najlepsze ekipy w grupie.
Polska – Estonia 70:68 (12:21, 26:21, 17:14, 15:12)
Polska: Sokołowski 15 (2x3), Olejniczak 11, Michalak 8 (2x3), Dziewa 6, Marcel Ponitka 6 oraz Zyskowski 14 (2x3), Balcerowski 3, Schenk 3, Garbacz 2, Kolenda 2.
Estonia: Kotsar 24 (2x3), Joresaar 14 (2x3), Treier 11 (3x3), Vene 7 (1x3), Rosenthal 0 oraz Dorbek 5 (1x3), Riismaa 3 (1x3), Kitsing 2, Post 2, Veersaar 0, Nurger 0.
Sędziowali: Poursanidis (Grecja), Yalman (Turcja) i Vulić (Chorwacja). Widzów: ok. 2000