W zaległym spotkaniu 10. kolejki Polski Cukier Avia Świdnik zmierzy się u siebie z KPS Siedlce. Początek środowego meczu o godzinie 17.
Do Świdnika przyjedzie drużyna KPS, która jest bardzo dobrze znana trenerowi gospodarzy Witoldowi Chwastyniakowi. Zanim szkoleniowiec zdecydował się na podjęcie pracy z Avią prowadził klub z Siedlec.
Były środkowy spędził w nim cztery lata. W sezonie 2016/2017 osiągnął z drużyną największy sukces – sięgnął po brązowy medal I ligi. W ostatnim roku pobytu w Siedlcach pod jego okiem KPS zakończył rundę zasadniczą na ósmej pozycji. Po fazie play-off był siódmy. Od półtora roku Chwastyniak pracuje w Świdniku. Wiosną wywalczył awans do I ligi.
W niedzielę żółto-niebiescy postawili się najbardziej doświadczonej drużynie Tauron 1. Ligi spadkowiczowi z PlusLigi Viśle Bydgoszcz przegrywając z nią ale dopiero po tie-breaku.
– Przed meczem z faworytem rozgrywek jeden punkt bralibyśmy w ciemno. Po spotkaniu pozostał jednak niedosyt. W czwartym secie mieliśmy szansę na zwycięstwo 3:1. Popełniliśmy kilka błędów i konieczna była piąta partia. Goście zrobili różnicę w meczu zagrywką zapisując aż 11 asów przy dwóch naszych. Było to spotkanie walki i z tego bardzo się cieszymy. U nas bardzo dobrze funkcjonowała współpraca blok-obrona. Wykonaliśmy 43 obrony przy 27 Bydgoszczy – mówi Witold Chwastyniak.
Dobra postawa przeciwko Viśle napawa optymizmem przed środowym spotkaniem z KPS. W miniony weekend siedlczanie pauzowali.
– Ma to dobre i złe strony. Wolne czasami wybija z meczowego rytmu. W kadrze KPS z moich czasów pozostał jedynie przyjmujący Damian Dobosz. Siłą napędową naszego przeciwnika są skrzydła. Z jednej strony jest przyjmujący Janusz Górski z drugiej wysoki atakujący Mateusz Kańczok. Pierwszy kilka sezonów spędził w ekstraklasie belgijskiej, drugi ma doświadczenie z występów w PlusLidze z AZS Olsztyn. Mecz z KPS to starcie z naszym bezpośrednim konkurentem do miejsca w ósemce i w play-off. W niedzielę nasza hala została zdobyta po raz pierwszy przez zespół z Bydgoszczy. Chcemy powrócić do serii wygrywania u siebie – zapowiada opiekun świdniczan.