Przez błędy w dokumentacji szpital w Lubartowie stracił szansę na 22 mln zł dotacji na budowę SOR-u oraz bloku operacyjnego. Placówka musiała też oddać ponad pół miliona złotych, które zdążyła już wydać.
– Budowa SOR-u jest bardzo ważna – mówi Wioleta Wojciechowska, rzeczniczka lubartowskiej placówki. Podkreśla, że inwestycja jest szczególnie potrzebna ze względu na planowaną budowę drogi ekspresowej z Lublina do Lubartowa. – Nasz szpital będzie mieć ogromne znacznie w przypadku konieczności leczenia ofiar wypadków.
Nadzieja na oddział ratunkowy i nowy blok operacyjny pojawiła się w 2017 r., gdy dyrektorem był Łukasz Semeniuk. – Blok operacyjny miał się znajdować na V piętrze. Szpital postarał się o dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego i funduszy europejskich – przypomina rzeczniczka.
Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. Wynajęta firma sporządziła dokumentację projektową. Ogłoszono też przetarg na budowę, ale… zainteresowane kontraktem firmy zauważyły, że w projektach jest wiele błędów.
– Spowodowało to konieczność ogłoszenia postępowania na doprojektowanie brakujących rzeczy i wyprostowanie błędów. Sytuacja była patowa. Projektant odpowiadający za wadliwą dokumentację zmarł – dodaje Wojciechowska. Od nowa trzeba było ocenić konstrukcję części budynku, a wyniki tej ekspertyzy wręcz wykluczyły część inwestycji. – Umieszczenie bloku operacyjnego na V piętrze stało się niemożliwe.
Szpital musiał poprosić Urząd Marszałkowski o więcej czasu na inwestycję. Urząd zgodził się poczekać do końca roku 2021. Powstała nowa dokumentacja projektowa, która zakładała, że blok operacyjny powstanie na parterze, w miejscu kuchni. Ogłoszono też przetarg na budowę.
Wtedy okazało się, że placówce nie wystarczy pieniędzy. – Wpłynęła jedna oferta na ponad 70 mln zł – mówi Lucjan Mileszczyk, wicestarosta lubartowski odpowiedzialny za szpital. Tymczasem lecznica miała do wydania ponad 22 mln zł. Obecny szef placówki unieważnił przetarg i rozwiązał umowę z Urzędem Marszałkowskim. – Ze względu na brak możliwości zrealizowania zadania do końca tego roku.
Ostatecznie szpital zwrócił Urzędowi Marszałkowskiemu 538 tys. zł. Pieniądze wykorzystano na zarządzanie projektem, przygotowanie dokumentacji technicznej, studium wykonalności oraz zakup wieży laparoskopowej.
Pieniędzy nie ma, ale problemy pozostały. – Zmuszeni jesteśmy do przeprowadzenia remontu bloku operacyjnego w celu dostosowania go do wymogów określonych przez sanepid. W przyszłości, po przeniesieniu bloku do nowej lokalizacji, w jego miejscu zostanie umieszczony Oddział Intensywnej Terapii – dodaje wicestarosta. Ale nie mówi nic o terminach, bo nie ma pieniędzy na zrealizowanie planów.
Szpital zamierza od nowa starać się o fundusze na budowę bloku operacyjnego. Natomiast SOR ma powstać przy udziale funduszy europejskich. Inwestycję ma pilotować nowy dyrektor, który będzie wybrany w konkursie. Termin jego ogłoszenia nie jest znany.
– Nie nastąpiło skuteczne zwolnienie stanowiska przez poprzedniego dyrektora (Sylwię Domagałę – przyp. red.), w związku z czym nie została jeszcze wszczęta procedura konkursowa – dodaje Mileszczyk.