Mieszkańców internatu I LO w Puławach przebijających się do podziemia zdradziły miarowe odgłosy stukania.
I LO im. ks. A.J. Czartoryskiego to jedna z najlepszych szkół na Lubelszczyźnie. Uczą się tu młodzi ludzie nie tylko z Puław i okolic, ale z oddalonych o wiele kilometrów miejscowości.
To dla nich tuż obok szkoły działa internat. Każdy, kto tu mieszka musi wrócić do budynku najpóźniej przed godz. 22. Wokół obiektu jest mnóstwo kamer, dlatego ciężko wydostać się stąd niepostrzeżenie, np. przez okno.
Ostatnio wychowawcy zwrócili uwagę na dochodzące popołudniami miarowe stuki. Zaczęli namierzać źródło odgłosów. - Kiedy już wiedzieliśmy skąd dobiegają, odwiedziliśmy mieszkańców pokoju - relacjonuje Grzegorz Paciorek, kierownik internatu.
W rogu, pod łóżkiem i wykładziną wychowawcy znaleźli ukrytą w podłodze dziurę. Chłopcy wydrążyli ją za pomocą przyniesionych do internatu młotków. Dziura odsłoniła tunel, którym biegną rury centralnego ogrzewania.
Powodów kopania można się tylko domyślać. Rodzice uczniów nie zgodzili się, żebyśmy z nimi porozmawiali. - Ale gdyby chcieli przecisnąć się tą dziurą, musieliby być postury przedszkolaka. Poza tym tunel nie prowadzi na zewnątrz budynku. Dlatego podejrzewam, że bardziej chodziło o poszukiwanie skarbów - żartuje G. Paciorek.
Potwierdza to znajomy chłopaków. - Po prostu chcieli sobie zrobić żart - opowiada uczeń z internatu.
Młodzi "górnicy” byli tak zaskoczeni nalotem wychowawców, że nie próbowali się tłumaczyć. - Wcześniej mieliśmy już z nimi pewne kłopoty, dlatego decyzją grona pedagogicznego za zniszczenie mienia zostali usunięci z internatu. Ich rodzice pokryją koszty naprawy podłogi - mówi Paciorek.
Na szczęście dla młodych "górników” innych sankcji nie będzie. - Odbyłam z nimi mało przyjemną rozmowę, ale na tym koniec - zapowiada Beata Staszczyk - Trzcińska, dyrektorka I LO w Puławach.