Instalacje fotowoltaiczne są wybrakowane – alarmuje radna z Radzynia Podlaskiego. Chodzi m.in. brak modułu Wi-Fi umożliwiającego monitoring. Tymczasem samorząd w protokołach odbioru nie wskazał na żadne uchybienia. Wykonawca ma to naprawić.
To instalacje, które u mieszkańców montowano w 2018 roku w ramach projektu „Słoneczna Alternatywa dla Radzynia”. – W sumie zainstalowano 78 sztuk. Ja również mam taką instalację – przyznaje opozycyjna radna Bożena Lecyk (KWW Radzyń Moje Miasto). – Wiem, że braki są w kilku urządzeniach, ale może być tego więcej. Potrzebna jest weryfikacja – uważa Lecyk.
Z jej wiedzy wynika, że brakuje m.in. wyłączników różnicowo-prądowych, zabezpieczeń po stronie prądu zmiennego oraz modułu Wi-Fi umożliwiającego monitoring instalacji. – Ja się na tym nie znam, ale poprosiłam o sprawdzenie eksperta, który zajmuje się fotowoltaiką kilkanaście lat i on to potwierdził, przynajmniej u mnie – tłumaczy radna. Jej zdaniem, takie uchybienia mogą być niebezpieczne dla właścicieli. – Bo nie ma zabezpieczeń przed skokami napięcia – zaznacza Lecyk.
Dlatego wystąpiła z pismem o kontrolę do Urzędu Marszałkowskiego, który ten projekt dofinansował. – Problem jest taki, że urzędnicy w protokołach odbioru nieprawidłowości nie uwzględnili. A po pięciu latach te urządzenia przechodzą na własność beneficjentów. Zresztą, jako mieszkańcy też dokładaliśmy do instalacji – podkreśla radna.
Urząd Marszałkowski już zajął się sprawą. – Departament Kontroli i Audytu Wewnętrznego Urzędu Marszałkowskiego zwrócił się do miasta Radzyń Podlaski z prośbą o wyjaśnienia w przedmiotowej sprawie – przyznaje Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka. Odpowiedź miasta już wpłynęła. Co z niej wynika? – Na podstawie dokumentacji powykonawczej projektu całość zadania została wykonana prawidłowo, zgodnie z projektem technicznym, obowiązującym w tamtym okresie prawem oraz sztuką budowlaną – zaznacza Małecki.
Nam udało się skontaktować z firmą ze Skierniewic, która dwa lata temu odpowiadała za montaż tych instalacji u mieszkańców Radzynia. – Mamy sygnały o kilku przypadkach. We wtorek nasz serwisant pojedzie na miejsce i to sprawdzi – słyszymy od przedstawiciela firmy. – Te instalacje serwisujemy na bieżąco. Na pewno nie są one niebezpieczne, bo pracują prawidłowo od ponad 2 lat. Jeśli stwierdzimy nieprawidłowości, to zostaną one naprawione – przekonuje wykonawca, tłumacząc że z zamawiającym łączy go 5-letni okres gwarancji.
Co na to samorząd? – Prowadzimy obecnie inwentaryzację instalacji fotowoltaicznych. Po jej zakończeniu będzie możliwe ustosunkowanie się do sprawy – odpowiada Anna Wasak, rzecznik radzyńskiego magistratu.
Ale jak informuje nas Urząd Marszałkowski, „inwentaryzacja ma zostać przeprowadzona w ramach udzielonej przez wykonawcę gwarancji i ma obejmować także naprawę ewentualnych nieprawidłowości wykrytych w jej wyniku”.
W ramach całego projektu u mieszkańców zamontowano 381 instalacji solarnych i 78 fotowoltaicznych. 85 proc. kosztów pokryła Unia Europejska.