"Trasa koncertowa jest ogromnym przedsięwzięciem. Jednak na scenie nie są istotne światła, efekty, a to, ile artysta jest w stanie z siebie dać, jego talent i zaangażowanie" - przyznała Beyonce. Już 25 maja artystka wystąpi podczas festiwalu Orange Warsaw Festiwal.
"Ta trasa koncertowa to ogromne przedsięwzięcie. Wierzcie lub nie, zanim odbędzie się pierwsza próba, na rok przed czynione są wszystkie przygotowania, planujemy scenografię, światła, choreografię. Koncerty dają mi możliwość skupienia wszystkich elementów, które kocham - muzyki, tańca, kostiumów i występów przed fanami, których bardzo cenię i szanuję. Jednak koniec końców nie liczą się efekty i fajerwerki, a to, jak bardzo artysta jest zaangażowany w występ" - podkreśliła Beyonce.
To, o czym wspomina Beyonce podkreśla również Piotr Metz, zaznaczając, że artystka nie tylko wygląda, świetnie tańczy i błyszczy w świetle reflektorów, ale co najważniejsze śpiewa.
"Beyonce to absolutna światowa ekstraklasa. To nie jest tylko gwiazda pop. To artystka, ciesząca się bardzo dużym szacunkiem w środowisku +czarnej+ muzyki" - ocenił Piotr Metz. "+Mrs. Carter Show+ to nowość: nowa scenografia, nowa choreografia. Będzie premierowy repertuar, który znajdzie się na następnej płycie Beyonce, ale będą także wszystkie wielkie przeboje. Oprócz oprawy, kluczowa pozostaje jedna sprawa: ona śpiewa. Na to czekajmy: to, że świetnie wygląda, świetnie tańczy i robi świetny show, jest jasne. Warto przyjść nie dla świateł, a dla jej głosu" - powiedział Metz
I to zaangażowanie artystki spotka się z ogromnym uznaniem krytyków. Którzy nie szczędzą jej słów uznania podkreślając niezwykłe umiejętności wokalne i jej sceniczny kunszt. Niektórzy odważyli się porównywać jej fenomen do Michaela Jacksona.
"Knowles włada sceną swoimi charakterystycznymi ruchami i intensywnością, ukazując swój pełen mocy wokal, nie omijając nawet jednej nuty, często przepełniony wigorem oraz perfekcyjnym tańcem. Nikt - ani Britney, ani Ciara, ani Rihanna - nie może zaoferować tego, co ona - kompletnego zestawu głosu, ruchów i prezencji" - przyznała Renee Michelle Harris z South Florida Times.
Na darmo wymieniać wszystkie nagrody i wyróżnienia, które otrzymała artystka, lista jest długa i okazała i roi się w niej od przedrostka "naj": najlepsza, najbardziej wpływowa, najbogatsza. Ale "Queen B", jak nazywają ją fani, została "wyróżniona" w sposób, w jaki żadna inna gwiazda nie została.
W styczniu 2012 roku ogłoszono, że Scaptia beyonceae, gatunek muchówki z rodziny bąkowatych, który został odkryty na terenach północnego Queensland w Australii, zyskał swoją nazwę na cześć Beyonce Knowles. Bryan Lessard, naukowiec z instytutu badawczego CSIRO, uzasadnił tę decyzję unikalnym złotym odwłokiem owada, dzięki któremu muchówka jest "absolutną diwą i primadonną świata much".
Artystka jest nie tylko inspiracją dla naukowców, ale również wykładowców. Na początku 2012 roku Rutgers University w New Jersey zorganizował dla swoich studentów zajęcia 'Polityka Beyonce". Podczas zajęć studenci poznawali "społeczne i kulturowe znaczenie muzyki i wizerunku Beyonce, włączając w to łamanie reguł świata show-biznesu oraz poruszanych przez nią kwestii feminizmu i empowermentu kobiet.
I choć Beyonce żyje w luksusowym otoczeniu, ma dość nietypowe i zaskakujące wymagania, to jak sama zapewnia, pod koniec dnia jest takim samym człowiekiem jak wszyscy inni i ma takie same proste marzenia.
"Ludzie patrzą na gwiazdy, myślą, że posiedli wszystko, ale ja też się denerwuję, boję, stresuję, bywam smutna. W końcu jestem takim samym człowiekiem jak każdy inny, czerpię radość z takich samych prostych przyjemności dnia codziennego. Marzę o tym, co ludzie na całym świecie - szczęściu, zdrowiu, pragnę tego, co najlepsze dla moich najbliższych, chcę zapewnić bezpieczeństwo córce" - przyznaje artystka.
Już w najbliższą sobotę o godzinie 23.00 na Stadionie Narodowym w Warszawie, fani artystki będą mieli okazję skonfrontować oceny krytyków i własne oczekiwania z tym, co zaprezentuje sama Beyonce. Obok samego show niewątpliwym atutem jest jej głos, który Jon Pareles z "The New York Timesa" opisał, jako "jedwabisty, lecz cierpki, uparcie trzepoczący".