Nie "kryzys", "leming", "ministra", "trotyl" i "zamach" ale "parabank" wygrał w plebiscycie na słowo roku 2012. Jury wybierało spośród słów najczęściej pojawiających się w mediach, a także nadesłanych propozycji.
Słowo roku można też było typować spośród słów dnia, których rejestr prowadzi na bieżąco strona "Słowa na czasie".
Najpopularniejsze w danych miesiącach słowa tworzą swego rodzaju kronikę mijającego roku. W styczniu 2012 roku wśród słów pospolitych wyróżniły się wyrazy: "postrzelić się" (w związku z próbą samobójczą prokuratora Mikołaja Przybyła), "recepta" (strajk lekarzy i aptekarzy), "orkiestra" (WOŚP), a także "ACTA", które miało też związek z jednym ze słów popularnych w lutym, a mianowicie "ratyfikacją". Inne słowa lutego to: "pączek" (Ostatki), "kot" (Dzień Kota) i imię - "Madzia".
W roku 2011 najpopularniejsze okazało się słowo "prezydencja". Drugie miejsce w plebiscycie językoznawcy przyznali wtedy słowu "kryzys", a trzecie - ex aequo słowom: "katastrofa" i "krzyż".
Plebiscyt na najważniejsze słowo roku prowadzą Instytut Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego oraz Fundacja Języka Polskiego. Zwycięskie słowo wybrano analizując słowa najczęściej ukazujące się w minionym roku w ogólnopolskich dziennikach oraz głosy i propozycje uczestników plebiscytu. Ostateczną decyzję podjęli wspólnie prof. Jerzy Bralczyk, prof. Andrzej Markowski i prof. Walery Pisarek.
Podobne plebiscyty prowadzone są też w innych krajach. Np. we Francji słowem roku 2012 został "twitter".