W ostatniej kolejce pierwszej rundy Azoty Puławy zmierzą się w Legionowie z KPR RC
Spotkanie zostanie rozegrane już w piątek, o godzinie 19. Powodem przyspieszenia terminarza jest udział puławian w europejskich pucharach. We wtorek Azoty zawitają do Zabrza, gdzie na inaugurację rundy rewanżowej superligi zmierzą się z Górnikiem, a w następną niedzielę w meczu trzeciej rundy Pucharu EHF ze szwajcarskim Pfadi Winterthur.
Mecz z KPR rozpocznie cykl ośmiu spotkań puławian w ciągu nieco ponad miesiąca (sześć ligowych oraz walka ze Szwajcarami). Piątkowy przeciwnik puławian to beniaminek. W 10 meczach uzbierali osiem punktów, wygrywając cztery razy, ale tylko raz na swoim parkiecie. O sile KPR RC przekonały się już Śląsk Wrocław, Stal Mielec, Chrobry Głogów i Pogoń Szczecin. Wychowanek Azotów Paweł Kowalik, występujący w obecnym sezonie w KPR i spółka, zajmują wysokie siódme miejsce. – To bardzo waleczny i ambitny zespół – mówi o rywalu trener Skutnik. – Nikomu nie odpuszczą. Kilka spotkań przegrali dość pechowo i nieznacznie. Czeka nas bardzo trudne zadanie.
Faworytem są brązowi medaliści. Na początku tygodnia do składu puławian dołączyli kadrowicze Polski, Rosji, Bośni i Hercegowiny oraz Czech. „Biało-czerwoni” i Rosjanin Wadim Bogdanow wzięli udział w towarzyskim turnieju w Gdańsku. Z kolei Bośniak Nikola Prce oraz Czesi Jan Sobol i Leos Petrovsky udanie rywalizowali w eliminacjach do mistrzostw świata 2017. O pechu może za to mówić leworęczny rozgrywający Rafał Przybylski, który podczas meczu z Rosją w Gdańsku nabawił się urazu łydki i jego występ w Legionowie jest wykluczony. – Mamy na tyle doświadczony zespół, że nawet ostatni tydzień przerwy we wspólnych treningach dla reprezentantów, nie powinien wpłynąć niekorzystnie na nasz zespół – uspokaja puławski szkoleniowiec.
– Choć doceniamy poziom umiejętności przeciwnika, to inny wynik niż nasze zwycięstwo nie wchodzi w grę – dodaje reprezentacyjny skrzydłowy Przemysław Krajewski.