Monika Skinder w sobotę została mistrzynią Polski seniorek. Czy 15-latka z MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski zostanie nową Justyną Kowalczyk?
Monika Skinder, na co dzień uczennica trzeciej klasy gimnazjum, 11 lutego miała swój wielki dzień. W mistrzostwach Polski w sprincie techniką dowolną udawało się jej dosłownie wszystko.
5 sekund
Już kwalifikacje pokazały, że jest mocna, a później spokojnie przechodziła przez kolejne biegi. Nie walczyła o wygraną, ale zawsze zajmowała miejsce dające jej awans do kolejnej fazy. W finale pokazała się już ze swojej najlepszej strony.
- Trener przed startem powiedział mi, żebym biegła najlepiej jak umiem. Przed rozpoczęciem zawodów nie myślałam nawet o pierwszej trójce. Trasa była dobrze przygotowana, fajnie mi się biegało i cieszę się ze zwycięstwa. Zdecydowanie najbardziej jestem zadowolona z finału, jednak w ćwierćfinale również dobrze się zaprezentowałam – przyznała Monika Skinder.
Rzeczywiście, bieg finałowy był z jej strony majstersztykiem. Zawodniczka z Tomaszowa Lubelskiego perfekcyjnie weszła w ostatni zakręt i zostawiła daleko w tyle wszystkie rywalki. Nad drugą na mecie Urszulą Łętochą, Skinder miała aż 5 sek. przewagi.
Wszystko nam zagrało
- Prognozy mówiły, że jest jedną z faworytek imprezy. Ciężko jest jednak w to uwierzyć, bo ona ma dopiero 15 lat. To najmłodsza w historii mistrzyni Polski w sprincie. Tego dnia jednak wszystko nam zagrało. Trafiliśmy idealnie ze smarowaniem nart. Zawodniczki kadry mają swoich serwismenów, my wszystko musieliśmy robić sami - mówi Waldemar Kołcun, trener MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski.
O talencie Moniki Skinder sportowy świat usłyszał po raz pierwszy blisko rok temu, kiedy wspólnie z Katarzyną Stokfisz zdobyła srebrny medal mistrzostw Polski w Team Sprincie.
Obie panie zresztą się przyjaźnią, chociaż dzieli je kilka lat różnicy. - Byłam bardzo zaskoczona tym wynikiem. Kasia nie miała z kim startować, więc trafiłam do sztafety trochę z przypadku. Udało nam się jednak wywalczyć srebrny medal, dzięki czemu otrzymuję stypendium sportowe - wspomina Monika Skinder
- Monika ma olbrzymi talent i jest moim pupilkiem. Trzymam za nią mocno kciuki i wierzę, że nie zmarnuje swojego potencjału. Moim marzeniem jest w przyszłości wspólny z nią start w ramach zawodów Pucharu Świata - mówi Katarzyna Stokfisz, dzisiaj zawodniczka AZS AWF Katowice.
Wrotki szybkie
Skinder swoim sukcesem utarła nosa członkiniom kadry narodowej. W Istebnej pokonała między innymi Kornelię Kubińską. 31-latka to uczestniczka Igrzysk Olimpijskich w Vancouver i Soczi. Na tej ostatniej imprezie Kubińska zajęła 7 miejsce w biegu sztafetowym. Krytycy co pewien czas zarzucają Polskiemu Związkowi Narciarskiemu, że sukcesy Justyny Kowalczyk poszły na marne i nie udało nam się wychować następczyni pięciokrotnej medalistki Igrzysk Olimpijskich.
- Nie rozumiem tej polskiej mentalności. Zamiast cieszyć się, że idzie nowe i że wreszcie coś u nas drgnęło, ludzie po pierwsze widzą, że przegrała faworytka. A ja myślę, że to nie tak, poza tym trzeba zauważyć, że Skinder miała dzisiaj formę życia. Jeszcze za wcześnie, by powoływać ją do kadry, bo to wielkie obciążenie. Powinna najpierw skończyć szkołę. Mam tylko nadzieję, że jej trening nie jest przyspieszany pod wyniki, bo tu nie ma gdzie gonić. Jeśli dalej będzie się tak pięknie rozwijała i nie zostanie „zajechana”, będzie z niej wielka pociecha - powiedział dziennikowi Fakt Wiesław Cempa, trener reprezentacji Polski.
- To bolący osąd. Trener w ten sposób próbuje podważyć rezultat Moniki. Zapewniam, że jej rozwój nie jest w żaden sposób przyspieszany. Ona jest bardzo wszechstronna. Znakomicie jeździ na wrotkach szybkich, a także jest dwukrotną mistrzynią województwa w biegach przełajowych - zapewnia Waldemar Kołcun, trener złotej medalistki.
Nadzieje
Skinder na razie jest za młoda, aby rywalizować chociażby w rozpoczynających się niedługo mistrzostwach świata w Lahti. Tam pojedzie m.in. Kubińska, która została ograna przez gimnazjalistkę z Tomaszowa Lubelskiego.
- Uważam, że Skinder należy rozpatrywać w kontekście Igrzysk Olimpijskich w 2018 roku. Nie ma na co czekać. Ona mogłaby wystąpić chociażby w sprincie drużynowym. Aby jednak Monika rozwijała się, musi w nią zainwestować PZN. My nie wyślemy jej przecież na zawody Pucharu Świata czy Igrzyska Olimpijskie - dodaje Kołcun.
Skinder ma teraz swoje pięć minut, których nie powinna zmarnować. O jej wyniku napisały najbardziej prestiżowe tytuły prasowe w Polsce, a w internecie zaroiło się od sond, w których stawiano tylko jedno pytanie: Czy Monika Skinder będzie następczynią Justyny Kowalczyk?
Czytelnicy portalu sportowefakty.pl w ponad 80 procentach w to wierzą. A co o tym sądzi sama mistrzyni?
- Oby Izy Marcisz i Moniki Skinder nie zmarnowano! Mają dziewczynki papiery na dobre bieganie - napisała na Twitterze Justyna Kowalczyk.
- Oby ten szum medialny nie zakłócił jej koncentracji. Będę starał się ją nieco odciąć od tego całego zgiełku. Życzę Monice, żeby była jak najdłużej dzieckiem. Niech cieszy się sportem, walczy i nie kalkuluje - mówi Waldemar Kołcun. - Najważniejsze to czerpać radość z biegania na nartach. Po zakończeniu tego sezonu wszyscy będą musieli zastanowić się, gdzie Monika powinna dalej się uczyć. Prawdopodobnie będzie to jedna ze Szkół Mistrzostwa Sportowego. Niech podejmuje same dobre decyzje.
Fenomen Tomaszowa Lubelskiego
MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski przebojem wdarł się do grona czołowych klubów w Polsce, które specjalizują się w biegach narciarskich. To prawdziwy fenomen, bo klub z województwa lubelskiego zawstydził ekipy z rejonów górskich.
- Udało się zbudować system szkolenia, który daje nam olbrzymi komfort pracy. Specjalizujemy się w dwóch dyscyplinach, jeździe szybkiej na wrotkach oraz biegach narciarskich. Najpierw małe dzieci ćwiczą na wrotkach, dzięki czemu w późniejszym okresie bez problemów przesiadają się na narty. Mamy również świetnie przygotowane trasy, które są położone w mieście. To ewenement, bo większość tras biegowych zazwyczaj leży daleko poza miastami. U nas jest inaczej. Dodatkowo, są one oświetlone, przez co można przeprowadzać treningi wieczorami. MULKS to jednak przede wszystkim grupa „zapaleńców” bez reszty zakochanych w biegach narciarskich. Nie można również zapomnieć o lokalnych władzach, z Wojciechem Żukowskim (burmistrz Tomaszowa Lubelskiego - przyp. aut.) na czele - wymienia atuty Tomaszowa Lubelskiego Waldemar Kołcun.
Biegi narciarskie są na Roztoczu bardzo popularne.
- W Tomaszowie Lubelskim chyba co drugi mieszkaniec biega na nartach. Duża w tym zasługa wspaniałych nauczycieli wychowania fizycznego w szkołach podstawowych. Oni zaszczepiają wśród młodzieży miłość do tego sportu, a najlepszych prowadzą do klubu - mówi Katarzyna Stokfisz, wychowanka MULKS Grupa Oscar, która niedawno reprezentowała Polskę na Uniwersjadzie w Ałmacie.
Na koniec trzeba wreszcie wspomnieć o oddanych rodzicach, którzy potrafią się poświęcić dla swoich pociech.
- To właśnie im oraz trenerowi Kołcunowi zawdzięczam najwięcej - mówi Monika Skinder. - Poświęcają mi mnóstwo czasu, wspierają i inwestują w mój rozwój.