FOT. ARCHIWUM
Marne są szanse, żeby w zimie do Motoru wrócił Daniel Koczon, obecnie zawodnik Siarki Tarnobrzeg. – Chciałbym znowu zagrać w Lublinie i czekam na rozmowy prezesów obu klubów – przyznaje zawodnik
Żółto-biało-niebiescy w przerwie zimowej chcą wzmocnić skład przede wszystkim w ataku. Na celowniku znalazł się jeden z lepszych napastników w III lidze lubelsko-podakrpackiej Paweł Piątek. 20-latek z Orła Przeworsk w rundzie jesiennej zapisał na swoim koncie dziewięć bramek. Pod okiem trenera Tomasza Złomańczuka ćwiczy także Kamil Witkowski, były gracz Lublinianki.
Szkoleniowiec ekipy z Lublina przyznawał także, że widziałby w swoim zespole Koczona. – Jesteśmy z nim w kontakcie i rozmowy trwają. Trudno jednak powiedzieć, co z tego wyniknie, bo Daniel nadal ma kontrakt z Siarką. Gdyby udało się rozwiązać umowę, to nie byłoby przeszkód, żeby u nas zagrał – wyjaśniał Tomasz Złomańczuk, trener Motoru.
Popularny „Koczi” ma za sobą bardzo dobrą rundę, bo chociaż od dłuższego czasu występuje na boku pomocy, a nie na szpicy, to udało mu się zdobyć aż sześć goli. – Jestem zadowolony z ostatniej rundy. Jak na bocznego pomocnika, to dobry wynik – przyznaje Daniel Koczon. I wyjaśnia, jak wygląda sytuacja z jego kontraktem.
– Dostałem propozycję, aby znowu założyć koszulkę Motoru, nie ukrywam tego. Szkoda jednak, że oferta pojawiła się dopiero w połowie stycznia. Jest już trochę późno. Wydaje mi się, że pozostawiłem po sobie dobre wrażenie, a działacze Siarki nie chcieliby, żebym teraz opuszczał drużynę, dlatego trudno powiedzieć, co z tego wyjdzie. Moja umowa jest jeszcze ważna przez kolejne pół roku. W tym tygodniu mają jeszcze rozmawiać obaj prezesi i zobaczymy. Na pewno chciałbym wiedzieć, na czym stoję, jak najszybciej. Wiadomo, że zaraz będzie już luty i powoli będą startowały wszystkie ligi.
Za tydzień podopieczni trenera Złomańczuka rozegrają pierwszy mecz kontrolny. Ich rywalem będzie pierwszoligowa Pogoń Siedlce.