W Katowicach odbył się turniej finałowy Lotto3x3Quest. W tej imprezie nie brakowało lubelskich akcentów. Tym najważniejszym był udział w turnieju dwóch zespołów z naszego województwa – Camaro Zamość oraz Lotto 3x3 Lublin.
W tej parze ta pierwsza ekipa to zespół z lokalnym rodowodem, ponieważ o jej sile stanowią Marek Nieścior i Łukasz Krawiec. To dwie znane postaci na Zamojszczyźnie, ale również w kręgach lubelskiej amatorskiej koszykówki. W LNBA, czyli największych rozgrywkach przeznaczonych dla pasjonatów basketu w naszym województwie, reprezentują barwy Rodmosu.
Camaro w Zamościu rozegrało cztery naprawdę dobre i solidne spotkania. Zamościanie wystąpili tam w składzie Krawiec, Nieścior, Michał Jankowski oraz Grzegorz Szybowicz. Ta czwórka fazę grupową rozpoczęła od dwóch porażek – najpierw z 16:21 z Lotto 3x3 Lublin, a później 19:21 z Haldent 3x3. Na zakończenie pierwszej rundy Camaro jednak niespodziewanie pokonało 21:20 Anwil 3x3, co dało zamościanom możliwość udziału w barażach o awans do ćwierćfinału. W nich jednak Camaro przegrało po dramatycznym spotkaniu 20:21 z Lotto U-23.
Wyżej zaszedł zespół Lotto 3x3 Lublin, chociaż tam akurat lokalnych akcentów ciężko się doszukać. Stanisław Heliński, Bartosz Majewski, Paweł Pawłowski i Wojciech Leszczyński nie są powiązani z naszym regionem. W Katowicach jednak ta drużyna pewnie przeszła przez fazę grupową pokonując Camaro (21:16), Anwil (22:13) i Haldent (21:18). Pierwsze miejsce zapewniło im bezpośrednią kwalifikację do ćwierćfinału, gdzie wygrali 18:15 z łódzki Athletic Training. W półfinale lublinianie niespodziewanie ulegli 19:20 Isteii 3x3. Pozostał im więc pojedynek o 3 miejsce, który jednak również zakończył się ich porażką – 13:21 z Lotto 3x3 Warszawa.
Trzeba jednak wspomnieć o innych lubelskich akcentach. W drużynie Lotto U-23 występował Sebastian Walda z Polskiego Cukru Start Lublin. Doszedł on do ćwierćfinału, gdzie uległ 19:23 Legii Lotto 3x3.
Największy sukces odniósł jednak Jan Piliszczuk. Wychowanek lubelskiego Startu w seniorskiej drużynie spędził tylko 52 sekundy Miało to miejsce w 2018 r., kiedy „czerwono-czarni” grali z AZS Koszalin. Później Piliszczuk wyjechał do stolicy, gdzie kontynuował karierę w stołecznych drużynach. Teraz natomiast może świętować mistrzostwo Polski 3x3 w barwach ekipy Isetia 3x3. Warszawianie w finale ograli 19:11 Legię i w nagrodę pojadą we wrześniu do rumuńskiej Konstancji na turniej World Tour.