Unia Żabików liczy na jeszcze lepszy wynik w rundzie rewanżowej
W 13 spotkaniach pierwszej części sezonu zespół prowadzony przez trenera Artura Dadasiewicza zajął wysokie czwarte miejsce z dorobkiem 24 punktów. To tylko o jeden mniej od trzeciego na podium Kujawiaka Stanin i o pięć od wicelidera Gromu Kąkolewnica. Do mistrza jesieni ŁKS Łazy Unia traci już siedem „oczek”. – Z takiego wyniku jesteśmy zadowoleni – mówi Marian Palica, prezes klubu z Żabikowa. – Analizując wyniki mogliśmy jeszcze mieć o cztery punkty więcej – dodaje trener Artur Dadasiewicz. – Mam na myśli dwa wyjazdowe mecze w Czemiernikach z Orłem i w Łomazach z Niwą. Zaliczyliśmy dwa remisy, odpowiednio 0:0 i 2:2, a powinniśmy wygrać. Tak się złożyło, że w tym czasie nie mogłem skorzystać z kompletu zawodników. Powód – śluby i wesela naszych piłkarzy: Pawła Palicy, Krzysztofa Paskudzkiego i Krzysztofa Kępy. Wiadomo, że większość drużyny uczestniczyła w tych uroczystościach.
Wywodzący się z Unii Krzywda 43-letni szkoleniowiec, były zawodnik Górnika Łęczna, Orląt Radzyń Podlaski, przyszedł do Żabikowa wiosną tego roku. Wcześniej, przez sześć lat prowadził Polesie Kock, z którym wywalczył awans do IV ligi i w debiucie na tym szczeblu rozgrywkowym zajął w sezonie 2015/2016 wysokie trzecie miejsce. Od bieżących rozgrywek szkoleniowiec samodzielnie prowadzi ekipę Unii Żabików. – Trener Dadasiewicz jest z nami już od roku. Wiosną pomagał nam w pracy z zespołem, od wakacji już sam odpowiada za wyniki drużyny – mówi Palica. – Ligowa rzeczywistość pokazuje, że decyzja o powierzeniu mu opieki nad Unią była bardzo dobrym krokiem.
W tej sytuacji oczywistym jest, że szkoleniowiec nadal będzie pracował w klubie z Żabikowa. – Nie zamierzamy niczego zmieniać – zapewnia prezes.
Wysokie czwarte miejsce stawia Unię w szeregu drużyn, które w rundzie rewanżowej powinny nadawać ton rozgrywkom. – Na razie, z racji kłopotów z bazą treningową, nie myślimy o awansie do IV ligi – przyznaje szkoleniowiec. – Chcielibyśmy znaleźć się na podium, ale znając realia naszej ligi, nie ze wszystkimi da się wygrać.
– Mamy jednak ambitny plan: wiosną chcemy ogrywać każdego przeciwnika – dodaje Palica. – Najważniejszym zadaniem będzie załatwienie sprawy modernizacji naszego boiska. Są duże szanse, że niebawem stanie się ono własnością gminy, a wtedy będą możliwe na nim prace remontowe.