Rozmowa z Grzegorzem Boninem, strzelcem dwóch bramek w meczu Górnika Łęczna z Koroną Kielce
Rzadko się zdarza żeby w jednym meczu padły dwie aż tak ładne bramki?
Zgadza się. Cieszę się jednak bardzo z tych bramek. Dzięki nim schodziliśmy na przerwę prowadząc i nie musieliśmy jak to było ostatnio gonić wyniku. Każdy widział, że gdy się wygrywa to w dalszej fazie meczu gra się o wiele łatwiej. Korona jednak przegrywając 0:2 nie atakowała wyglądało to tak jakby jej zawodnicy myśleli, że nadal jest remis. Goście stali na własnej połowie i praktycznie nie chcieli zaatakować i się odkryć. A nam po zamianie stron grało się bardzo przyjemnie.
Pierwszy gol dodał panu pewności siebie, bo potem często próbował pan strzelać i był pan bardzo aktywny.
Zdobyta bramka dodaje pewności całej drużynie. Dzięki niej z każdego z nas zeszło pewne napięcie i w dalszej części spotkania mogliśmy grać zdecydowanie spokojniej.
Leandro mówił, że na treningach często wychodzą panu takie strzały jak te dzisiejsze.
Czasami wychodzą, a czasami nie. Średnia oczywiście jest w drugą stronę. Ale cieszy mnie to, że się tym razem udało. Piłka siadła mi idealnie na nodze.
To był wasz najlepszy mecz w tym sezonie?
Na pewno pierwszy, w którym prowadziliśmy po przerwie, a to jest duży plus w naszej lidze. Wcześniej praktycznie co tydzień goniliśmy wynik. Można powiedzieć, że do tej pory budziliśmy się dopiero po jednym czy drugim „dzwonie” i próbowaliśmy odwracać losy meczów, ale to kosztuje bardzo dużo energii. Przed tygodniem nam się to udało, ale przed meczem z Koroną dużo o tym rozmawialiśmy. Jednak rozmawiać można dużo, ale trzeba przełożyć omówione założenia na boisko.
Kolejnym rywalem w lidze będzie Pogoń Szczecin. Ciężko będzie tam wygrać?
W naszej lidze nie ma łatwych przeciwników. Korona wygrała trzy mecze z rzędu, a dziś nie pokazała zbyt wiele. Przed nami długi i ciężki tydzień. Wyjeżdżamy z Lubelszczyzny i we wtorek gramy mecz w pucharze Polski (GKS 1962 Jastrzębie – red.) i chcemy awansować do kolejnej rundy, a następnie zapunktować w Szczecinie. Na pewno nas na to stać.
Jak podchodzicie do spotkania w Pucharze Polski?
Widzimy jak wygląda drabinka. Po raz pierwszy odkąd gram w Górniku udało nam się przejść pierwszego rywala. Czeka nas konfrontacja z rywalem z niższej półki, ale mecze Pucharu Polski rządzą się swoimi prawami. Przeciwnik na pewno się przed nami nie położy. Naszym celem jest awans do kolejnej fazy.