Do konfrontacji dojdzie w sobotę na stadionie przy Al. Zygmuntowskich o godz. 15.30.
Zdobycie sześciu punktów z rzędu sprawiło, że lublinianie opuścili nie tylko strefę spadkową, ale także miejsca barażowe. Jednak każda kolejna seria spotkań może wywrócić sytuację w tabeli, ponieważ dwunasty i szósty zespół dzieli różnica tylko dwóch "oczek”. Czy Motor w sobotę powiększy stan posiadania?
Najwierniejsi kibice na pewno na to liczą, chociaż Korona zaliczana jest do czołowych I-ligowców. Wprawdzie na początku sezonu ponosiła porażki, ale później systematycznie odrabiała straty. W minioną środę, w zaległym spotkaniu, pokonała Górnika Łęczna, zdobywając gola w doliczonym czasie gry.
- Na kogo Motor musi zwrócić uwagę? Moim zdaniem na lewego pomocnika Pawła Sobolewskiego, który jest bardzo groźny oraz Brazylijczyka Ediego - powiedział Veljko Nikitović, zawodnik Górnika.
- Ten drugi rozpoczął środowe spotkanie jako cofnięty napastnik. Mimo naszej porażki uważam, że Korona nie była poza zasięgiem i podobnie oceniam szanse lublinian. Jeżeli uwierzą w swoje możliwości, to są w stanie sięgnąć po korzystny wynik. Kielczanie powinni odczuwać trudny ostatniego spotkania. Walczyliśmy na dosyć ciężkim boisku i taki wysiłek musiał zostać w nogach. Przeciwnik zostawił nam też sporo miejsca do gry. Przyjmował nas na własnej połowie. Być może jest to efekt niezbyt udanych prób pressingu stosowanego na początku sezonu. Sądzę, że w Lublinie może być podobnie.
Mecz w Kielcach oglądał szkoleniowiec Motoru, jednak w swoich ocenach był bardziej powściągliwy.
- Oczywiście jakieś wnioski wyciągnąłem, jednak podzielę się nimi tylko z piłkarzami - stwierdził trener Ryszard Kuźma. - Może dokonam jakiejś roszady w składzie, ale ostateczną decyzję podejmę w ostatniej chwili.
W lubelskiej ekipie zabraknie napastnika Kamila Króla, wciąż leczącego kontuzję. Pod znakiem zapytania stoi gra Pawła Maziarza, który wprawdzie wznowił treningi, jednak wczoraj znowu musiał opuścić zajęcia ze względu na egzamin.
Pod względem sportowym piłkarze starają się przygotować jak najlepiej, ale w klubie odezwały się stare problemy finansowe i organizacyjne, które mogą dekoncentrować.
Zawodnicy znowu czekają na pensje (nie licząc stypendiów). Podczas spotkania z zarządem, działacze uspokajali, tłumacząc, że dwie zaległe wypłaty niedługo zostaną uregulowane. W Motorze czekają aż z miejskiej kasy wpłynie pierwsza transza dotacji w wysokości 200 tys. zł.
- Umówiliśmy się, że kłopoty zostawiamy w szatni i na boisku robimy wszystko, aby uzyskać jak najlepszy wynik - zapewnił trener Kuźma.