Adrian Kowal to największy talent bokserski, jaki w ostatnich latach pojawił się w województwie lubelskim
Nie tak wyobrażał sobie swój debiut w najważniejszych klubowych rozgrywkach świata Adrian Kowal. Młody lublinianin walczył dzielnie, ale Elias Gonzalez pokazał mu miejsce w szeregu. Argentyńczyk wypunktował pięściarza Olimpu Lublin i wygrał pewnie 3:0. Kowal był w stanie przeciwstawić się rywalowi tylko w ostatniej rundzie.
Polak leciał do Buenos Aires z olbrzymimi nadziejami. – Odbyłem dużo sparingów. Mój styl walki zmienia się. Kiedyś cały czas szedłem do przodu i biłem haki oraz sierpy. Teraz wyprowadzam więcej ciosów prostych i częściej staram się bić w półdystansie. Jedyne co może mi przeszkodzić w dobrym występie w Argentynie, to problemy aklimatyzacyjne. Obecnie w Ameryce Południowej jest upalne lato – tłumaczył przed wylotem.
Wydaje się jednak, że młodego lublinianina zjadła nieco trema. Od pierwszego gongu w oczy rzucała się spora dysproporcja w sile fizycznej obu zawodników. Argentyńczyk posyłał mocne ciosy, które przesuwały Polaka. Kowal nie miał w swoim arsenale takich argumentów, dlatego musiał skupić się na obronie. Próbował rewanżować się rywalowi, ale jego ciosy nie robiły na Gonzalezie najmniejszego wrażenia. Szczególnie ciężkie chwile Kowal przeżywał w trzeciej rundzie, kiedy przyjął dwa potężne sierpy. Olbrzymia liczba uderzeń, które otrzymał odbiła się również na jego kondycji, bo Polak słabł z rundy na rundę. W ostatnim starciu pokazał jednak charakter i rzucił się do ataku. Nie pozwoliło to oczywiście wygrać całej walki, ale Kowal przynajmniej pozostawił po sobie niezłe wrażenie.
– Ten pojedynek oceniam dość krytycznie, bo mój podopieczny nie walczył tego co umie. Był bardzo spięty i bił się zupełnie nie w swoim stylu. On jest typowym „fighterem”, a w tym razem zabrakło mu charyzmy. Zadawał mało ciosów na korpus, powinien być bardziej agresywny. Aby jednak nie było tak smutno, to musze podkreślić, że jestem dumny. Bokser Olimpu walczy w tak prestiżowych rozgrywkach. To wielka sprawa dla klubu i całego miasta – dodaje Andrzej Głąb, trener Olimpu Lublin.
Porażka Kowala była jedną z trzech, jakie ponieśli tego dnia w Buenos Aires pięściarze Rafako Hussars Poland. Swoim przeciwnikom ulegli również Dawid Jagodziński i Mateusz Kostecki. Wygrali natomiast Tomasz Jabłoński i Igor Jakubowski. Szczególnie efektownie zwyciężył ten ostatni, który zamęczył swojego rywala – Dario Acpanę. Argentyńczyk w czwartej rundzie nie był w stanie już walczyć zgodnie z przepisami i został przez sędziego zdyskwalifikowany.
Argentina Condors – Rafako Hussars Poland 3:2
Walki – kat. 49 kg: Junior Leandro Zarate – Dawid Jagodziński 3:0 (50:45, 50:45, 50:45) * 56 kg: Elias Gonzalez – Adrian Kowal 5:0 (49:46, 49:46, 50:44) * 64 kg: Rohan Nahuel Sanchez – Mateusz Kostecki 3:0 (49:44, 49:44, 50:43) * 75 kg: Joqauin Lingua – Tomasz Jabłoński 0:3 (46:49, 45:50, 45:50) * 91 kg: Dario Acpana – Igor Jakubowski dyskwalifikacja w 4 rundzie Alpacana.