Mateusz Luty i Krzysztof Tylkowski nie zakwalifikowali się do serii finałowej. Ostatecznie zajęli odległe 24 miejsce i zakończyli zmagania z dużym rozczarowaniem
Co prawda zawodnik AZS UMCS Lublin debiutował na Igrzyskach Olimpijskich, ale udał się do Pjongczangu z dużymi nadziejami. – Krzysztof Tylkowski jest świetnym rozpychającym i daje dużo mocy na starcie. W tym duecie czujemy się bardzo dobrze. Naszym celem jest miejsce w pierwszej 10. Mocno w to wierzymy, chociaż wiele zależy jaki sprzęt wyciągną z kontenerów nasi rywale – mówił przed startem Luty. – Byliśmy tutaj w marcu 2017 roku na próbie przedolimpijskiej. Pochodziłem nieco po torze i znam go na pamięć. W tym sporcie trzeba być wzrokowcem. Wskazana jest pamięć fotograficzna – dodawał Luty.
Niestety, już pierwszy ślizg nie ułożył się po myśli naszych reprezentantów, którzy zjechali w czasie 49.87 sekundy. Na tak słaby rezultat złożył się bardzo przeciętny start, a także to, że bobslej Lutego i Tylkowskiego później nie osiągnął zbyt zawrotnej prędkości. W efekcie, Polacy zajmowali odlegle 21 miejsce. Nasi zawodnicy chcieli poprawić swoją lokatę w kolejnym ślizgu, tymczasem okazał się on jeszcze słabszy. Linię mety minęli z wynikiem 50.10 i spadli na 22 pozycję. Już wtedy było wiadomo, że aby awansować do finału będą musieli zdecydowanie poprawić swój rezultat. Niestety, polskiej dwójce ta sztuka się nie udała. Czas 49,92 sekundy sprawił, że Biało-Czerwoni spadli ostatecznie na 24 lokatę i pożegnali się z udziałem w igrzyskach.
Co ciekawe, złote medale zdobyły dwie ekipy – Niemcy Francesco Friedrich i Thorsten Margis, a także Kanadyjczycy Justin Kripps i mający polskie korzenie Alexander Kopacz. Brązowe medale trafiły do Łotyszów – Oskarsa Melbardisa i Janisa Strengi.