Pierwszy gwizdek meczu na stadionie przy ul. Krasińskiego o godzinie 13
Rywalizacja w rundzie wiosennej obecnego sezonu wchodzi w półmetek. Oprócz starcia z zespołem z Krakowa lublinian czekają jeszcze mecze z Posnanią Poznań, Arką Gdynia, Ogniwem Sopot i Master Pharm Rugby Łódź. Niewykluczone, że podopieczni trenera Andrzeja Kozaka będą musieli jeszcze rozegrać zalegle spotkanie z Up Fitness Skrą Warszawa, do którego nie doszło z powodu opadów śniegu w pierwszy weekend kwietnia. Komisja Gier i Dyscypliny PZRugby nie podjęła jeszcze decyzji w tej sprawie. Jednym z możliwych rozwiązań jest też przyznanie walkowera drużynie z Lublina. Klub, trener, zawodnicy i kibice z niecierpliwością oczekują werdyktu. Jaki on będzie? Trudno przewidzieć.
W sobotę do Lublina przyjedzie zespół, który w tym roku wygrał tylko jedno spotkanie. W przedświąteczną sobotę popularne „Smoki” sprawiły psikusa Lechii Gdańsk ogrywając ją u siebie 16:12. – Lechia popełniła błąd, pozwoliła Juvenii na prowadzenie gry. To drużyna, która dużo biega, potrafi grać piłką, szybko zdobywa terytorium. A jak już atakuje, to trudno jest jej odebrać piłkę. Nasi sobotni rywale są w stanie zabiegać każdego przeciwnika. Jeżeli posiadają piłkę, to są bardzo groźni. Tak było w spotkaniu z zespołem z Gdańska – tłumaczy trener Edach Budowlanych Andrzej Kozak.
W ostatniej kolejce, która odbyła się dwa tygodnie temu lublinianie musieli przełknąć gorycz porażki po wyprawie do Lechii. Na boisku w Gdańsku lublinianie przegrali 36:41. – Co z tego, że my mieliśmy sześć przyłożeń, a Lechia tylko cztery. Rywale nadrabiali zdobywanie punktów kopami na słupy. Zainkasowali bonusa ofensywnego, a my wróciliśmy z niczym. Tak naprawdę to tylko jedno z czterech przyłożeń Lechia sobie wypracowała, pozostałe to efekt naszych błędów. Spotkanie w Gdańsku było kolejnym, w którym przegrywaliśmy swoje terytorium. Za dużo prowadziliśmy grę na swojej połowie, zbyt łatwo oddawaliśmy przeciwnikowi punkty – analizuje opiekun lubelskiej piętnastki.
Przeciwko Juvenii trener Kozak będzie miał już do dyspozycji Gerhardusa Pretoriusa. Środkowy ataku pauzował ostatnio za żółte kartki. W meczowej kadrze znajdzie się także wychowanek lubelskiego klubu Grzegorz Szczepański. Zawodnik ataku zakończył sezon w lidze w Anglii i pomoże macierzystemu klubowi w walce o punkty w ekstralidze. – Powinniśmy wystąpić w optymalnym składzie. Jesteśmy pod ścianą. Gramy u siebie, jeżeli myślimy o wejściu do czwórki i walce o medale, koniecznie musimy pokonać Juvenię – mówi Kozak.