Koszykarki AZS UMCS rozgromiły La Basket Warszawa. Przeciwniczki przyjechały do Lublina w zaledwie pięcioosobowym składzie.
Gospodynie wyszły na parkiet bez Iwony Goduli i Magdaleny Jurkowskiej. Mimo że doświadczone koszykarki pozostały na ławce, to podopieczne Cezarego Nowaka nie miały problemów z budowaniem przewagi. Bardzo dobre zawody rozegrała Katarzyna Trzeciak, która co chwila "wchodziła jak w masło” w statyczną obronę warszawianek. Akademiczki przez większość spotkania broniły agresywnie na całym boisku, więc gra toczyła się wyłącznie pod koszem rywalek, które często wyrzucały piłkę na oślep.
Pod koniec trzeciej kwarty parkiet za pięć fauli opuściła Ewelina Rajewicz i La Basket musiał kończyć mecz w czwórkę. W ostatniej odsłonie gospodynie rzucały tylko za trzy punkty. Miały przewagę liczebną, więc w jednej z akcji oddały sześć niecelnych prób, a trafiły dopiero za siódmym. - Takie mieliśmy założenie, bo nie zależało nam na pogrążeniu rywala, któremu moglibyśmy zaaplikować nawet dwieście oczek. Chwała warszawiankom za to, że zdecydowały się przyjechać do nas, choć były bardzo mocno osłabione - powiedział Cezary Nowak, trener AZS UMCS.
Na dwie minuty przed końcem kontuzji doznała Zuzanna Roszczyk i zawodniczki ze stolicy musiały grać w trójkę. Wspaniałym gestem fair play popisał się wtedy lubelski szkoleniowiec, który nakazał dwóm swoim koszykarkom zostać przy linii bocznej i nie brać udziału w grze.
- Tego meczu nie było, więc nie miał żadnej wartości szkoleniowej - zakończył Nowak.
AZS UMCS Lublin - La Basket Warszawa 118:37 (26:14, 35:4, 36:4, 21:15)
AZS UMCS: Trzeciak 31, Koperwas 24, Mazur 16, Koperda 15, Smoleń 14, Cykier 7, Góźdź 6, Marzec 3, Dubiel 2, Karczmarczyk 0.
La Basket: Patoka 21, Miziak 9, Rękawek 7, Roszczyk 0, Rajewicz 0.
Sędziowali: Nawrocki i Mazurek. Widzów: 200.