Kolejny koszykarz lubelskiego Olimpu-Startu leczy kontuzję. Tym razem pech nie ominął Łukasza Jagody, drugiego rozgrywającego zespołu, który na jednym z treningów lekko skręcił staw skokowy.
Stosuję zimne okłady, wcieram maść i wierzę, że przed najbliższym spotkaniem będę normalnie funkcjonował. Jeżeli ból nie będzie zbyt silny, to postaram się uczestniczyć w poniedziałkowym treningu.
Determinację Jagody wymusiła wcześniejsza kontuzja Michała Sikory. Uraz głównego reżysera gry jest poważniejszy i Michał powróci na parkiet najwcześniej za trzy tygodnie. Wprawdzie klub chce pozyskać jeszcze jednego koszykarza, mogącego występować na pozycjach jeden lub dwa, ale na razie wysiłki działaczy nie przynoszą efektu.
Dużo mówiono o ewentualnym transferze Marcina Ecki, ale z przyczyn finansowych do transakcji nie dojdzie. Pozostał jeszcze temat Tomasza Prostaka (ostatnio Sudety Jelenia Góra), chociaż rozmowy wciąż się przedłużają, a okno transferowe jest otwarte do połowy stycznia. – Mam nadzieję, że ciągu tygodnia sprawa wreszcie się wyjaśni – oświadczył Witold Czarnecki, prezes lubelskiego Startu.
– Wciąż nam zależy na sfinalizowaniu pertraktacji, z samym zawodnikiem jesteśmy blisko porozumienia, jednak pozostaje jeszcze kwestia wynajęcia mieszkania.
Do wtorkowego spotkania w Warszawie chce się wykurować Tomasz Celej, który także narzeka na zdrowie. Lider drużyny ucierpiał podczas konfrontacji z Siarką Tarnobrzeg i do dziś odczuwa skutki uderzenia łokciem w żebra.
– Solidnie przygotowywaliśmy się do konfrontacji z Politechniką – dodał Łukasz Jagoda. – Nikt nie odpuszczał, dlatego bardzo mi zależy, aby we wtorek być z zespołem i walczyć o korzystny wynik.
Myśliwiec w reprezentacji U-20
W pierwszym meczu przegrali z ekipą Rosa-Sport Radom 66:71, a Myśliwiec zdobył 2 pkt, przebywając na boisku 15 min. W kolejnym występie reprezentanci musieli uznać wyższość miejscowego Znicza Basketu (55:75), a w ostatniej konfrontacji „biało-czerwoni” pokonali Białoruś 87:65. W tym spotkaniu Adam grał przez 7 min, rzucając 7 pkt i zbierając 2 piłki.
– Już sam fakt powołania do kadry był dla mnie olbrzymią niespodzianką – powiedział Adam Myśliwiec. – Cieszę się, że dostałem szansę. Mogłem też porównać swoje możliwości z innymi zawodnikami. Przekonałem się, że w moim roczniku jest duża konkurencja, co dodatkowo motywuje do pracy. Mam nadzieję, że udało mi się pokazać z jak najlepszej strony.
W czerwcu kadrowicze spotkają się ponownie i być może w gronie wybrańców znowu znajdzie się Myśliwiec. – Szesnastu zawodników będzie walczyło o 12 reprezentacyjnych miejsc – dodał koszykarz lubelskiego klubu.