Marcin Ecka prawdopodobnie nie zasili składu Olimpu-Startu, chociaż rozmowy o ewentualnym przyjeździe koszykarza do Lublina były zaawansowane. Główną przeszkodą okazały się finanse.
– Nie ukrywam, że zależało nam na porozumieniu i pozyskaniu tak doświadczonego zawodnika. Kiedy usiedliśmy i policzyliśmy wszystkie koszty okazało się jednak, że nie wystarczy nam pieniędzy na sfinalizowanie kontraktu. W tej sytuacji musiałem zakończyć pertraktacje.
– Rozmowy prowadziłem od miesiąca – dodał Marcin Ecka. – Przystałem na pewne propozycje Startu, ale podobno jeden ze sponsorów w ostatniej chwili zmienił zdanie i prezes Czarnecki obawiał się, że zabrakłoby środków. W tej chwili nie wiem, jak potoczy się cała sprawa. Pozostało mało czasu na zmianę drużyny. Być może pozostanę w Bytomiu i tutaj dokończę sezon.
Przypomnijmy, że okno transferowe będzie otwarte do połowy stycznia. „Czerwono-czarni” zaczęli aktywniej szukać wzmocnienia, kiedy kontuzji nogi nabawił się pierwszy rozgrywający Michał Sikora. Zawodnik na szczęście szybko powraca do zdrowia i według ostatniej diagnozy lekarza, zajęcia wznowi za trzy tygodnie.
Być może do Olimpu-Startu trafi inny koszykarz, występujący na pozycjach jeden i dwa. Niedawno powrócił temat pozyskania 21-letniego Tomasza Prostaka (ostatnio Sudety Jelenia Góra).
– Wcześniej był problem dalszej nauki Prostaka, ale ojciec zawodnika znalazł rozwiązanie i mogliśmy ponownie usiąść do negocjacji – stwierdził prezes lubelskiego klubu. – Znamy oczekiwania koszykarza i nie wykluczam, że na początku stycznia wszystko się rozstrzygnie.
Gotowość powrotu do Olimpu-Startu wyraził Aleksander Mrozik, który przed sezonem trenował z lubelskim zespołem, ale przed inauguracją I-ligowej rywalizacji postanowił odejść do Basketu Kwidzyn.
– Zważywszy okoliczności odejścia Mrozika, jego powrót jest mało prawdopodobny – oświadczył prezes Czarnecki. – Taka jest opinia pozostałych członków zarządu i szkoleniowców.
– Od początku sezonu nie mogliśmy zagrać w optymalnym składzie, dlatego powoli przyzwyczailiśmy się do kłopotów kadrowych – powiedział Dominik Derwisz, trener Olimpu-Startu.
– Oczywiście przydałoby się jeszcze trochę świeżej krwi, zwłaszcza, że większość I-ligowców czeka ciężka walka o miejsce w czołowej ósemce. Powtórzę jeszcze raz, nam brakuje graczy obwodowych, którzy skuteczniej wsparliby pozostałych zawodników.