Zarząd klubu AZS UMCS musi szybko znaleźć zastępczynię dla środkowej Kai James. Blisko związania się z klubem jest Nikki Greene, która obecnie przebywa w Lublinie na testach
Amerykanka przyleciała do Lublina w poniedziałek w nocy. Już następnego dnia rozpoczęła trzydniowy try-out medyczno-sportowy. Jeśli wszystko zakończy się pomyślnie, to zawodniczka podpisze kontrakt i zasili rotację trenera Wojciecha Szawarskiego.
Klub chce uporać się z transferem najpóźniej do piątku, żeby Amerykanka mogła pojawić się na parkiecie w sobotnim domowym starciu z Energą Toruń. Niezwykle ważne będą wyniki badań medycznych – zespół nie może sobie pozwolić na taką wpadkę, jak w przypadku James. Koszykarka przyleciała do Polski z urazem ścięgna Achillesa i nie wyleczyła go przez cały pobyt w Lublinie.
Greene to zawodniczka dobrze znana na polskich parkietach. Spędziła tutaj w sumie trzy sezony i reprezentowała barwy CCC Polkowice oraz Ślęzy Wrocław. W 2017 roku pod przewodnictwem Arkadiusza Rusina zdobyła krajowe mistrzostwo. Najlepszy statystycznie był dla niej sezon 2015/16, kiedy to w barwach drużyny z Polkowic notowała średnio 10,4 punktu oraz równo 10 zbiórek.
W swojej karierze Amerykanka odwiedziła również Koreę Południową (Samsung Life Blue Minx Yongin) i Izrael (Ramat Hasharon, Benot Herclijja). Swoje umiejętności prezentowała też w najlepszej kobiecej lidze świata, czyli WNBA w zespołach Los Angeles Sparks i Connecticut Sun.