W niedzielę o godz. 18 Polski Cukier AZS UMCS zmierzy się w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli z Energą Toruń.
Podopieczne trenera Krzysztofa Szewczyka w kiepskim stylu zakończyły 2024 rok. Mimo że przez większość meczu prowadziły na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec, to w końcówce dały sobie wydrzeć zwycięstwo. Na szczęście zbyt wiele czasu na rozpamiętywanie porażki nie było. Już w niedzielę akademiczki spróbują zdecydowanie lepiej rozpocząć nowy rok.
Chyba nikt nie wyobraża sobie, że lublinianki mogłyby przegrać z niżej notowaną Energą. Rywalki z Torunia obecnie zajmują trzecie miejsce w tabeli, ale od końca. Do tej pory zanotowały: cztery zwycięstwa i siedem porażek. Co ciekawe, dwa razy udało im się pokonać przeciwniczki na wyjazdach. W drugiej kolejce sezonu 24/25 wywalczyły komplet punktów w Bydgoszczy, a na początku grudnia wygrały w... Sosnowcu.
Od meczu z Zagłębiem nie potrafiły jednak pokonać rywalek i zanotowały trzy kolejne porażki. Najpierw ze Ślęzą Wrocław (różnicą 15 punktów), następnie z Enea AZS Politechniką Poznań (26 punktami), a ostatnio u siebie z KS Basket Bydgoszcz (dziewięcioma punktami).
Energa ma w składzie pięć zawodniczek, które obecnie mogą się pochwalić dwucyfrową zdobyczą, jeżeli chodzi o punkty. Najskuteczniejsza jest Savannah Wheeler, która oprócz ciut ponad 15 „oczek” ma na koncie także: 4,9 asysty oraz 3,7 zbiórki.
– Musimy dużo biegać, bo gra nam się o wiele łatwiej, gdy kontrujemy. Wtedy zdobywamy wtedy łatwe punkty. Jeśli będziemy kreować otwarte pozycje do rzutów za trzy i będziemy trafiać, to damy radę wygrać ten mecz. Ale to wszystko wynika z dobrej obrony, więc na obu połowach parkietu musimy być naprawdę dobre – mówi na klubowym portalu Aleksandra Stanacev.
Gospodynie będą zdecydowanymi faworytkami tym bardziej, że w pierwszym starciu obu ekip triumfowały 91:74.