Dużo do szczęścia nie brakowało, ale Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin zakończyła swój udział w Pucharze Polski w Bydgoszczy po pierwszym dniu. Lublinianki przegrały w sobotę z BC Polkowice 74:79. Bardziej niepokoi jednak fakt, że parkiet z grymasem bólu na twarzy opuściła jedna z liderek Aleksandra Stanacev
Jeden dzień odpoczynku więcej dobrze zrobił akademiczkom. „Pszczółki” na pewno czuły jeszcze w nogach ostatni dwumecz w EuroCup, ale nie było tego początkowo widać na parkiecie. To właśnie one lepiej weszły w to spotkanie – kiedy wygrywały 10:4, trener Karol Kowalewski musiał skorzystać z przerwy na żądanie. Do zakończenia pierwszej kwarty udało im się utrzymać prowadzenie, bo cenne punkty z ławki dały Emilia Kośla i Martina Fassina. Polkowiczanki wyglądały na nieco ospałe i przegrywały 13:17.
Po krótkiej przerwie zespół z Dolnego Śląska się przebudził i szybko zabrał się do pracy. Erica Wheeler i Weronika Telenga znalazły sposób na sforsowanie lubelskiej obrony, dzięki czemu one i ich koleżanki przejęły na chwilę inicjatywę. Kiedy tablica pokazywała wynik 19:18, trener Krzysztof Szewczyk przerwał grę i nakreślił swoim podopiecznym plan. To przyniosło bardzo dobry efekt, bo lublinianki ponownie rozdawały karty. Korzystały z okazji, które się pojawiały – dobrym tego przykładem był rzut Olgi Trzeciak, która zupełnie niepilnowana przez żadną z rywalek spokojnie przymierzyła i trafiła „za trzy” od tablicy. Tym samym „Pszczółki” miały już 12 punktów przewagi (36:24). Wystarczył jednak moment dekoncentracji, aby polkowiczanki odrobiły większość strat – 34:38.
Trzecia partia była bardzo wyrównana i przypominała trochę przeciąganie liny. Za każdym razem, gdy zielono-białe zaliczały udaną akcję, to wicemistrzynie Polski już szykowały odpowiedź. W lubelskiej drużynie wyróżniała się Ivana Jakubcova, która zaprzęgła do pracy swoje strzeleckie talenty i trafiała zza łuku. Jednak im bliżej było zakończenia tej odsłony, tym lepiej radziły sobie Polkowice. Na nieco ponad dwie minuty do końca zrobiło się po 53, a po skutecznej próbie Erici Wheeler z „osobistych” było 54:53 na korzyść podopiecznych Karola Kowalewskiego. Akademiczki odzyskały jednak skromne prowadzenie – 61:59.
Było wiadomo, że o końcowym sukcesie jednego z zespołów zadecydują detale. Świetną robotę pod koszem wykonywała Natasha Mack, która niejednokrotnie potrafiła wyłuskać zbiórkę z kilkoma rywalkami stojącymi wokół niej. Dzięki temu piłka mogła trafić na obwód, a Pszczółka ponownie egzekwowała zagrywkę. Kiedy Lublin odjechał na pięć punktów (74:69), to szkoleniowiec pomarańczowych przerwał grę. Na 27 sekund przed końcem czwartej kwarty wicemistrzynie kraju wróciły na prowadzenie po celnej „trójce” Sasy Cado, która dzień wcześniej triumfowała w konkursie rzutów trzypunktowych. Jak widać, nie był to przypadek. Potem jeszcze Kamiah Smalls nie trafiła dwukrotnie „za jeden”, a Martina Fassina faulowała w sposób niesportowy. W konsekwencji Pszczółka przegrała 74:79 i zakończyła swoja przygodę z Pucharem Polski.
W trzeciej kwarcie, podczas jednej z akcji, Aleksandra Stanacev wyprowadzała piłkę w ataku, zderzyła się z rywalką i natychmiast zeszła z parkietu, trzymając się za rękę. Potem nie pojawiła się już w grze, więc prawdopodobnie nabawiła się kontuzji.
===
BC Polkowice – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 79:74 (13:17, 21:21, 25:23, 20:13)
Pszczółka: Jakubcova 6, Mack 17 (11 zb.), Smalls 19, Stanacev 7, Kurach 2 – Fassina 9, Kośla 8, Niedźwiedzka 3, Trzeciak 3, Sklepowicz.
Polkowice: Gajda 3, Wheeler 21 (11 as.), Mavunga 14 (10 zb.), Spanou 8, Grabska – Zięmborska 11, Cado 16, Telenga 5, Gertchen 1, Puter.
Sędziowie: Łukasz Janowski, Karina Kamińska, Michał Kuzia.