Po raz kolejny w tym sezonie koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin pokazały, jak mocnym są zespołem, kiedy czują na sobie presję. Zielono-białe nie tylko odrobiły straty z pierwszego spotkania 1/8 finału EuroCup z Villeneuve d’Ascq LM, ale kompletnie rozbiły rywala z Francji 85:59. I to na jego parkiecie. Awansu do „ósemki” nikt im już nie odbierze
Lublinianki miały okazję do tego, żeby zacząć mecz z wysokiego „C”, ale w ich grze nie brakowało prostych błędów. Gospodynie, podobnie jak dzień wcześniej, przespały pierwsze minuty. Zielono-białe mogą więc żałować, że tego nie wykorzystały. Nie można im było jednak odmówić woli walki, bo wiedziały, że każda piłka jest na wagę złota. Pomocną dłoń wyciągnęły do nich same Francuzki, które pudłowały rzut za rzutem – na 16 prób zaledwie 3 były skuteczne. Po 10 minutach gry akademiczki wygrywały 12:7, co wyglądało na przyzwoitą zaliczkę.
Niezwykle istotne dla gości było to, aby „odpalił” ich najskuteczniejszy strzelec, czyli Kamiah Smalls. Amerykanka przypuściła pierwszy atak w tej partii, trafiając celnie zza łuku. Potem dołączyły jej koleżanki – Aleksandra Stanacev oraz Martina Fassina – i zrobiło się 20:9 dla Pszczółki. Na taki scenariusz trener Rachid Meziane nie mógł się zgodzić i skorzystał z przerwy na żądanie. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka imponowały w ofensywie, ale tak samo powinny też grać w obronie. Kiedy w dosyć łatwy sposób odpuściły na obwodzie Sandrę Ygueravidę i straciły punkty, szkoleniowiec przerwał grę przy stanie 22:12. Po krótkiej przerwie w ten sam sposób zagrała Johanne Gomis. Miejscowe dobrze zamykały strefę podkoszową i niejednokrotnie zmuszały „Pszczółki” do gry jeden na jeden – wychodziło im to ze zmiennym szczęściem. Końcówka tej odsłony to wymiana „uprzejmości” zza łuku, w której lepiej wypadły przyjezdne. AZS UMCS prowadził 35:22.
Trzecią kwartę od mocnego uderzenia rozpoczęły lublinianki. Niemal każda ich akcja kończyła się sukcesem, a przeciwniczki starały się dotrzymać im kroku. Kiedy „Pszczółki” zaczęły budować kilkunastopunktową przewagę – było 45:27 – to trener gospodyń przywołał do siebie swoje podopieczne. Jednak goście byli niepowstrzymani w ataku i prezentowali się zdecydowanie lepiej niż jeszcze we wtorek. Wygrywali aż 52:29, a przed decydującą odsłoną ta różnica nieznacznie zmalała, bo wynosiła 19 punktów – 54:35.
Inicjatywa była po stronie lublinianek. Kariata Diaby nie miała już tyle swobody pod koszem, niemal nie istniała Mousdandy Djaldi-Tabdi. Natomiast ekipa gości grała na dużym luzie, bo jak inaczej nazwać sytuację, w której Kamiah Smalls trafia sprzed nosa rywalki, stojąc dobry metr od linii rzutów za trzy punkty. Francuzki pogrążyła fatalna skuteczność – zaledwie 31 proc. (22/70). Z kolei zielono-białe odrobiły lekcje i dobrze spisywały się w grze na obwodzie – 46 proc. (12/26).W końcówce Villeneuve próbowało jeszcze ratować się mocnym pressingiem na całym boisku, ale na taką taktykę było już za późno. Chociaż „Pszczółki” musiały się nieco napracować, żeby wyprowadzić za każdym razem piłkę z własnej połowy. Ostatecznie, po ciężkim boju, triumfowały 85:59 i cieszyły się z awansu do czołowej „ósemki” EuroCup.
===
Villeneuve d’Ascq LM – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 59:85 (7:12, 15:23, 13:19, 24:31)
Pszczółka: Fassina 21, Mack 11, Smalls 18, Stanacev 17, Jakubcova 9 – Niedźwiedzka 5, Kośla 2, Kurach 2, Sklepowicz.
Villeneuve: Anderson 14, Gomis 12, Ygueravide 15, Diaby 10, Djaldi-Tabdi 2 – Heriaud 5, Diallo 1, Malashenko.
Sędziowie: Yasmina Alcaraz Moreno (Hiszpania), Martin Van Hoye (Belgia), Andrea Bongiorni (Włochy).