(fot. DW)
Jednym z jego uczestników jest Polski Cukier Start Lublin
Ciężko jest ukryć fakt, że podopieczni Artura Gronka nie pasują do grona uczestników finałowych zmagań. Oprócz nich w imprezie w Ostrowie Wielkopolskim wezmą udział jeszcze gospodarze z BM Stal, King Szczecin i litewski BC Wolves. Każdy z tych zespołów należy do czołówki w swoich krajowych rozgrywkach. Wyjątkiem jest jedynie Start, który dramatycznie walczy o utrzymanie w Energa Basket Lidze.
Strach, który zajrzał w oczy działaczom Startu jest zresztą wyjątkowo duży, a przy okazji bardzo kosztowny. W ostatnim meczu EBL z King Szczecin w Starcie zagrało 6 obcokrajowców, co oznacza, że lublinianie najprawdopodobniej wpłacili do kasy PLK 100 tys. zł. Taki przywilej mają z racji występów w ENBL, która przez PLK jest traktowana jako jeden z europejskich pucharów. Przy tej okazji warto zaznaczyć, że Start możliwość takiego ruchu miał już wcześniej, ale z różnych powodów nie decydował się na niego. Sytuacja zrobiła się jednak dramatyczna, stąd klubowi działacze podjęli nadzwyczajne kroki.
6 cudzoziemców nie dało jednak pozytywnego efektu, bo Start przegrał w Szczecinie i wciąż musi nerwowo obgryzać paznokcie. Goniący lublinian zespół Arriva Twarde Pierniki Toruń traci do nich tylko dwa zwycięstwa, ale ma bardzo korzystny terminarz, więc możliwość degradacji Startu jest jeszcze jak najbardziej realna.
Przy okazji warto podkreślić, że Polacy w drużynie Startu zaczynają już odgrywać coraz bardziej marginalne role. W Szczecinie wystąpiło ich tylko czterech, z czego tylko Mateusz Dziemba zagrał powyżej 10 min. On zresztą też zdobył jedyne biało-czerwone punkty w tym spotkaniu. Nie ma sensu już nawet wspominać o wychowankach, z których Artur Gronek wyraźnie nie chce korzystać. Jedynym, który mieści się w meczowej rotacji, chociaż też w coraz mniejszym wymiarze, jest Bartłomiej Pelczar. Pozostali, czyli Michał Grzesiak, Wiktor Kępka czy Kacper Świtacz jeżdżą z drużyną po Polsce wyłącznie w roli widzów. Z dwóch pierwszych Artur Gronek skorzystał tylko po razie, trzeci wciąż czeka na szansę debiutu.
W tej sytuacji turniej Final Four ENBL wydaje się być dla lublinian wydarzeniem najmniej istotnym. Optymizmu nie może przysparzać też półfinałowy rywal, jakim będzie zespół BM Stal Ostrów Wielkopolski. Rozpędzona drużyna Andrzeja Urbana jest zdecydowanym faworytem tej rywalizacji. Mecz rozpocznie się we wtorek o godz. 19. W środę o godz. 16 zostanie rozegrane spotkanie o 3 miejsce. Finał jest zaplanowany na środę na godz. 19.