Początek przygotowań Pszczółki Startu Lublin zbiegł się z przykrą informacją – „czerwono-czarni” nie zagrają w FIBA Europe Cup
Lublinianie byli jedną z trzech polskich ekip, które ubiegały się o udział w najniższym z europejskich pucharów.
Oprócz Pszczółki były to jeszcze Legia Warszawa i Trefl Sopot. I to właśnie te dwa zespoły, które zakończyły sezon EBL wyżej niż lublinianie, otrzymali zaproszenie do tych rozgrywek. Warszawianie od razu zostali zakwalifikowani do fazy grupowej, a sopocianie będą walczyć w kwalifikacjach.
Brak Pszczółki w europejskich pucharach oznacza również, że w przyszłym sezonie w jej składzie będzie mogło grać jedynie pięciu obcokrajowców. Zespoły, które występują w międzynarodowych rozgrywkach mogą mieć w kadrze sześciu cudzoziemców. – Od samego początku planowaliśmy grać z pięcioma obcokrajowcami. Oczywiście, FIBA Europe Cup ułatwiałaby negocjacje transferowe, bo zawodnicy chcą zaprezentować się na europejskiej arenie. Ta sytuacja to jednak dla nas dodatkowa motywacja i chcemy zakończyć sezon na miejscu dającym prawo gry w europejskich pucharach – mówi David Dedek.
Trener Pszczółki w poniedziałek spotkał się ze swoimi podopiecznymi. Na razie w zajęciach brała udział tylko część zespołu, ale kolejni gracze będą konsekwentnie dojeżdżać do Lublina. Pierwszego dnia „czerwono-czarni” ćwiczyli dwa razy – rano biegali nad Zalewem Zemborzyckim, a wieczorem odbyli już typowy trening koszykarski.
– Niektórzy z moich podopiecznych ćwiczyli już w poprzednim tygodniu. Pierwsza część naszych przygotowań będzie poświęcona przygotowaniu kondycyjnemu, chociaż będziemy włączać już elementy techniki czy taktyki koszykarskiej. Im dalej w okres przygotowawczy, tym więcej ich będzie obecnych – mówi Dedek. – Okres przygotowawczy to najcięższy moment w życiu koszykarza. Jest w nim obecnych dużo treningów biegowych, a także mocno skupia się na pracy nad detalami. Każdy z nas wie jednak, że trzeba teraz ciężko pracować, aby później grało nam się łatwiej. To jest dobry moment na poprawienie wszystkich słabości koszykarskich oraz zbudowanie wytrzymałości. To pozwoli zminimalizować ryzyko odniesienia kontuzji w trakcie rozgrywek – mówi Damian Jeszke, zawodnik Pszczółki.
Podopieczni Davida Dedka do nadchodzącego sezonu będą przygotowywać się głównie na własnych obiektach. Lublinianie na pewno pojadą do Dąbrowy Górniczej i Radomia. Rozważany jest również udział zespołu w Kasztelan Cup we Włocławku. W połowie sierpnia natomiast w hali Globus odbędzie się tradycyjny Memoriał Zdzisława Niedzieli. W nim oprócz Pszczółki zagrają jeszcze HydroTruck Radom, GTK Gliwice i MKS Dąbrowa Górnicza. Oprócz tego zespół ma zaplanowane jeszcze sparingi z Legią Warszawa oraz pierwszoligowym Sokołem Łańcut.