(fot. Maciej Kaczanowski)
Klub chce też wystartować w FIBA Europe Cup
Podopieczni Davida Dedka do rozpoczynającego się we wrześniu sezonu Energa Basket Ligi będą przygotowywać się na własnych obiektach. Dokładna data inauguracji treningów nie jest jeszcze znana. Dużo więcej wiadomo natomiast w kwestii turniejów, które „czerwono-czarni” rozegrają w ramach okresu przygotowawczego. Lublinianie na pewno pojadą do Dąbrowy Górniczej i Radomia. Rozważany jest również udział zespołu w Kasztelan Cup we Włocławku. W połowie sierpnia natomiast w hali Globus odbędzie się tradycyjny Memoriał Zdzisława Niedzieli. W nim oprócz Pszczółki zagrają jeszcze HydroTruck Radom, GTK Gliwice i MKS Dąbrowa Górnicza. Oprócz tego zespół ma zaplanowane jeszcze sparingi z Legią Warszawa oraz pierwszoligowym Sokołem Łańcut.
Klub chce również występować na europejskiej arenie. Pod uwagę jest brany przede wszystkim FIBA Europe Cup, czyli najniższy z pucharów organizowanych pod egidą FIBA. Tu lubelski zespół ma jednak sporą konkurencję, bo do tych rozgrywek chce prawdopodobnie zgłosić się także Legia Warszawa, Trefl Sopot i King Szczecin. Nie jest znana liczba miejsc, jakie otrzyma Polska w tych rozgrywkach, a Pszczółka jest dopiero trzecia w kolejce do gry w tych zmaganiach. Przed nią są Legia i Trefl, które zajęły w minionym sezonie EBL wyższe miejsce niż „czerwono-czarni”.
Skład Pszczółki na nadchodzący sezon jest już w dużej części jasny. Klub ma podpisane kontrakty z Sebastianem Waldą, Damianem Jeszke, Bartłomiejem Pelczarem, Romanem Szymańskim, Mateuszem Dziembą, Tweety Carterem, Jimmie Taylorem i Thomasem Davisem. Nie jest wykluczone, że do tego grona dołączy jeszcze jakiś Polak. W medialnych spekulacjach najczęściej przewijają się nazwiska Artura Mielczarka i Igora Wadowskiego. Do tego zestawienia zostanie dodanych jeszcze najprawdopodobniej dwóch obcokrajowców. Jednym z nich może być Martins Laksa, który w Lublinie występuje już od dwóch sezonów. Po odpadnięciu Pszczółki z fazy play-off, Łotysz postanowił dokończyć sezon w hiszpańskim Estudiantes Madryt. Teraz ponoć jest duża szansa, żeby wrócił do hali Globus.