Magda Balsam, prawoskrzydłowa MKS FunFloor Lublin i reprezentacji Polski, była jedną z bohaterek sobotniej rywalizacji z Japonkami, wygranej przez nasz zespół 32:30. Zawodniczka wicemistrzyń kraju w drugim spotkaniu biało-czerwonych w grupie podczas mistrzostw świata w piłce ręcznej zanotowała stuprocentową skuteczność rzutów, zarówno ze skrzydła, jak i z linii siódmego metra. Po pasjonującym widowisku w Jyske Bank Boxen w Herning rozmawiała z Michałem Pomorskim, korespondentem Dziennika Wschodniego, który w Danii na żywo śledzi zmagania najlepszych kobiecych zespołów na świecie.
Przed rokiem, podczas EHF Euro w Podgoricy, w naszej kadrze padło hasło „koniec z pięknymi porażkami, wolimy brzydkie zwycięstwa”. W sobotni wieczór w Herning to nie była brzydka wiktoria, ale naprawdę piękny triumf Biało-Czerwonych. Co czujesz na gorąco po takim meczu?
- Ogromne szczęście i dumę z nas wszystkich. Ten mecz był cały czas na styku, wierzyłyśmy w nasz plan i dążyłyśmy do tego, by po ostatniej syrenie wynik był na naszą korzyść. Czuję ogromną wdzięczność i dumę, że jestem w tak wspaniałym zespole.
>>>>>MŚ piłkarek ręcznych: Znakomity mecz Polek i wygrana z Japonią!
Japonki były bardzo niewdzięcznym rywalem, tym bardziej że rzadko macie okazję do rywalizacji z Azjatkami i ich szczypiorniaku opartym na ruchliwości. Co Twoim zdaniem było kluczem do sukcesu?
- Przede wszystkim obrona. Potwierdzam słowa, że był to rywal, z którym się ciężko gra, bo jest tak szybki, że czasem piłka dosłownie znika, gdy Japonki ją sobie przekazują. Stanęłyśmy twardo w obronie i to wyszło nam na korzyść.
To był także indywidualnie Twój wyśmienity mecz, 5 na 5 w rzutach, zagrałaś całą pierwszą połowę i weszłaś jak prawdziwa egzekutorka na końcowe minuty w końcówce, zdobywając wtedy dwie bezcenne bramki.
- Po to trenuję cały rok, by przeżywać takie momenty i pielęgnować je w pamięci. Cieszę się, że trener mi zaufał i dał mi taką możliwość gry. Za każdym razem, gdy wchodzę na boisko, czuję wielką wdzięczność, bo różne są losy sportowca.
Poniedziałkowa rywalizacja z Niemkami będzie dla Ciebie szczególna ze względu na roczny pobyt w Bundeslidze?
Będzie szczególna, ale dlatego, że na ostatnich mistrzostwach byłyśmy bardzo bliskie zwycięstwa nad tą drużyną. Nie mogę się doczekać rywalizacji, czekam na Niemki bardzo gorąco i mam nadzieję, że w końcu je „ugryziemy”. Niewiele zabrakło nam rok temu, potem w meczu towarzyskim, mam nadzieję, że w poniedziałek nastąpi właśnie takie spotkanie, gdy przełamiemy tę złą passę i to my skończymy potyczkę minimum na plus jeden.