Szczypiornistkom MKS Selgros Lublin brakuje już tylko jednego zwycięstwa do obronienia tytułu mistrzyń Polski
Weekendowe mecze MKS Selgros z Vistalem Gdynia pokazały jak duży potencjał tkwi w kobiecej piłce ręcznej. Wspaniała atmosfera, kulturalny doping, wiele efektownych zagrań i tysiące kibiców na trybunach – to wszystko sprawiło, że te spotkania na długo pozostaną w pamięci fanów.
MKS Selgros Lublin odniósł dwa zwycięstwa mimo wielu problemów. Tym największym była grypa, która zaatakowała lubelski zespół na kilka dni przed rozpoczęciem finałowej rywalizacji. Sztab szkoleniowy nie chciał ułatwiać zadania gdyniankom i skrzętnie ukrywał ten fakt przed opinią publiczną.
Nieświadomi kibice w sobotę mocno bulwersowali się faktem, że Marta Gęga jest trzymana na ławce rezerwowych. Reprezentantka Polski jest wiodącą postacią lubelskiej siódemki, a w sobotnim meczu zameldowała się na boisku dopiero pod koniec pierwszej połowy. – Kilka zawodniczek ma problemy fizyczne związane z grypą. Dwie przeszły ją bardzo ciężko, a pięć zmaga się jeszcze z dolegliwościami. To właśnie dlatego Gęga tak długo przebywała na ławce rezerwowych – mówiła po zakończeniu sobotniego meczu Sabina Włodek.
W weekend było również widać, ile dała szczypiornistkom MKS Selgros gra w europejskich pucharach. Lublinianki znakomicie regulowały tempo gry, konsekwentnie szukały słabych punktów rywalek i bezlitośnie wykorzystywały ich błędy. – Zadecydowało doświadczenie lublinianek. Mam nadzieję, że u siebie uda nam się jeszcze powalczyć – powiedział Paweł Tetelewski, opiekun gdynianek.
Niezależnie od wyniku finałowej rywalizacji, działacze MKS Selgros będą musieli rozejrzeć się za nową bramkarką. Kilka dni temu swoje odejście ogłosiła bowiem Aleksandra Baranowska. Rezerwowa golkiperka lubelskiej drużyny w przyszłym sezonie będzie występować w grającym w niemieckiej drugiej lidze BSV Zwickau.
– Spędziłam w Lublinie wspaniałe trzy lata. Każdy czasem potrzebuje zmian i jestem przekonana, że ten transfer pozwoli mi się rozwinąć. Siedzenie na ławce, nawet w ekipie mistrza Polski, nie wpływa pozytywnie na podnoszenie umiejętności. Miałam kilka propozycji, ale uznałam, że Zwickau będzie najlepszym wyborem – tłumaczy Aleksandra Baranowska.
Na koniec warto wspomnieć o tym, że sobotni mecz w Gdyni, w przeciwieństwie do spotkań rozgrywanych w Lublinie, będzie transmitowany przez telewizję Polsat Sport News. W ramówce umieszczone są również niedzielne zawody. Kibice w Lublinie mają jednak nadzieję, że do tej transmisji nie dojdzie, bo MKS Selgros rozstrzygnie sprawę złotego medalu już w sobotę.