Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Sport

14 lipca 2020 r.
13:51

Moje podium – Marek Skowronek

0 0 A A
Marek Skowronek najbardziej jest związany z halą w Puławach. Do dzisiaj komentuje mecze szczypiornistów
Marek Skowronek najbardziej jest związany z halą w Puławach. Do dzisiaj komentuje mecze szczypiornistów (fot. Archiwum Marka Skowronka)

„Moje podium” to cykl reportaży o ludziach sportu, którzy kiedykolwiek w swojej karierze zdobywali medale i stawali na podium. Bohaterami są nie tylko sami sportowcy, ale także trenerzy, szkoleniowcy, działacze – ci wszyscy, którzy mieli swój udział w zdobywanym medalu. To przecież także ich zasługa.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Te reportaże to opowieści nie tylko o nich, to również dokument czasów, w których trenowali, brali udział w zawodach. Ich bohaterami są sportowcy w rożnych wieku i różnych dyscyplin. Często już zapominani, ale łączy ich jedno – znają nie tylko smak zwycięstwa, ale i gorycz porażki. Skupmy się jednak na tym pierwszym. Zapraszamy na sportową podróż w przeszłość.

„Moje podium” powstało pod patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Kilka razy stał na podium. Zdobywał też – jako junior - medale jako dobrze zapowiadający się lekkoatleta. Potem, przez wiele lat były i łzy radości i gorycz porażki. Ale już nie jako zawodnik. Marek Skowronek, bo o nim mowa, przez kilkadziesiąt lat komentował w radio ważne dla kibiców mecze.

Sport pasjonował go od dziecka. - To zasługa mojego dziadka Mariana – mówi Marek Skowronek. - Jako kilkulatka zabierał mnie na wszystkie mecze Unii Hrubieszów. Nic dziwnego, bo mieszkaliśmy blisko stadionu w moim rodzinnym mieście. Najpierw oglądaliśmy mecze juniorów, potem seniorów. W ten sposób pół niedzieli spędzaliśmy razem na stadionie. Z czasem nauczyłem się nawet nazwisk piłkarzy.

Pamiętam słynnego wtedy „Bambo”, Bojko, Nowaka, Lebiedowicza i innych. Na mecze przychodziło wtedy wiele osób; to była jedna z nielicznych rozrywek w mieście. Kibicowaliśmy także lekkoatletom, piłkarzom ręcznym, którzy grali na asfaltowym boisku – tu, gdzie dziś jest hala sportowa. Szczypiorniści grali wtedy w lidze międzywojewódzkiej. Pamiętam m.in. braci Nieradko, Rządkowskiego, Marka Bartkowiaka. Jako 9- czy 10-latek byłem też po raz pierwszy świadkiem awantury na stadionie. Było to na meczu Unii z Chełmianką. Kibice z Chełma musieli się salwować ucieczką i wielu z nich wskoczyło wtedy do Huczwy.

Późniejsze lata to przeprowadzka do Zamościa, w końcu do Lublina. Już na studiach zaczął współpracę z Radiem Centrum, potem z Radiem Lublin, w którym przeszedł wiele szczebli zawodowej kariery. Najdłużej był związany z działem sportowym.

- Każdy weekend spędzałem poza domem – wspomina. – Jak nie mecze w nożną, to koszykówka, to piłka ręczna

Najbardziej zżył się z piłkarzami ręcznymi puławskich Azotów. Trzy razy komentował decydujące mecze, po których Azoty sięgały po brązowe medale mistrzostw Polski

- Szczególnie utkwiły mi w pamięci potyczki z Kwidzynem – mówi obecny redaktor naczelny Radia Centrum. – Wszystkie miały swoją dramaturgię, a o końcowym wyniku decydowały często ostatnie sekundy meczu. Takie spotkania pamięta się do końca życia. Przeżywałem je tak samo jak kibice. Zdarzało się podskoczyć z radości, czy też w ostatniej chwili ugryźć się w język, żeby nie rzucić jakiegoś przekleństwa.

Z piłką ręczną w Puławach zetknął się jeszcze w latach 80., kiedy klub występował pod nazwą „Wisła”. Zaimponował mu wówczas trener Jerzy Witaszek, który konsekwentnie, rok po roku budował silny zespół.

- To był trener, który wiedział czego chce. Uczył WF-u w szkole i wybierał do zespołu najlepszych dzieciaków. Trzeba przyznać, że miał do tego smykałkę. Udało mu się stworzyć za jakiś czas drużynę na miarę I ligi. I to grając praktycznie samymi wychowankami.

Początki nie były łatwe. Młody, niedoświadczony zespół z początku przegrywał wyraźnie ze swoimi rówieśnikami z Lublina, Lubartowa czy Zamościa.

- Witaszek nie poddał się. Im bardziej przegrywali, tym ciężej pracowali. Potrafił tak zmobilizować chłopaków, że po roku inni trenerzy z niedowierzaniem patrzyli na ten zespół, który szybko zaczął odnosić sukcesy – mistrzostwo Polski juniorów, potem awans do I ligi i w końcu do ekstraklasy.

W 2014 r. klub po raz pierwszy zdobył medal. Był to brąz

- Od tego czasu jeszcze trzy razy – rok po roku – zdobywali trzecie miejsce w lidze. I za każdym razem przeżywałem to tak samo. Podobnie jak kibice. Mecze finałowe cieszyły się takim zainteresowaniem, że hala nie pomieściła wszystkich fanów.

Obiekt budowany w latach 70. ub. w. jest już przestarzały. Niektórzy zawodnicy z innych drużyn śmieją się, że w Puławach ciężko się gra z powodu żywiołowo reagującej  publiczności i z powodu…chloru, który czuć już po wejściu do hali. Nic dziwnego, bo basen z chlorowaną wodą sąsiaduje z boiskiem.

Piłka ręczna to specyficzna dyscyplina. Ma też specyficznych kibiców: wymagających, ale w odróżnieniu chociażby do piłki nożnej, nie ma na meczach awantur, bijatyk czy tego wszystkiego, co ma niewiele wspólnego ze sportem. Przecież mecze z Kwidzynem nie były spotkaniami o przysłowiową pietruszkę, a mimo to, kibice obydwu drużyn razem się spotykali przed czy po meczu, były wzajemne poklepywania, uśmiechy. To jest budujące.

Moje wpadki

Wpadki? Każdemu się zdarzają. Moja największa związana była z pucharowym meczem właśnie piłkarzy Azotów. To było na Bałkanach. Nie pamiętam dokładnie z kim to był mecz, ale tuż przed końcem mieliśmy rzut karny. Wykonywał go Dmytro Zinczuk. Gol dawał puławianom awans do następnej rundy. Piłka zatrzepotała w siatce.

Tak to przynajmniej widziałem.  Krzyknąłem do mikrofonu „gol”! Dopiero po chwili zorientowałem się, że owszem, zatrzepotała siatka, ale ta obok bramki, a gola niestety nie było. Myślę, że wtedy wielu kibiców słuchających mojej relacji wspięło się na krasomówcze szczyty, żeby wyrazić swój stosunek do komentatora. Takie rzeczy jednak zdarzają się najlepszym spikerom. Wtedy był niesamowity tumult jak to na bałkańskich imprezach, do tego siedziałem dość daleko od bramki, stąd też ta wpadka.

Sport dzisiaj

Sama idea sportu nie zmieniła się; zmieniły się jedynie zasady jego funkcjonowania. Kiedyś o sukcesach w sporcie decydowali często chociażby sekretarze partyjni, którzy mieli największy wpływ na funkcjonowanie klubu. To było chore. Pamiętam, że w przypadku klubów wojskowych czy pionu milicyjnego, jeden podpis wystarczył, żeby dany zawodnik znalazł się w ich klubie i nie miał nic do gadania.

Pieniądze zawsze w sporcie były, tylko nigdy nie było to uregulowane. Obowiązywały lewe etaty, dziwne premie, nagrody czy wynagrodzenia wypłacane pod stołem. Dzisiaj kluby funkcjonują na zasadzie spółek handlowych, a nawet są notowane na giełdzie. Jest to zdrowe. Z drugiej strony żal mi czasami tych czasów, kiedy zawodnicy byli związani emocjonalnie ze swoim klubem nie przez kwoty figurujące na koncie, ale przez to, że barwy swojego klubu mieli w sercu i przez całą karierę przez myśl im nie przeszło, żeby zmieniać klub. Wiem, że brzmi to górnolotnie, ale tak kiedyś było.   

Dzisiaj sport jest zawodem i sposobem na życie

Nie dziwię się, że każdy chce wykorzystać swój czas i gra tam, gdzie mu dobrze płacą. Z samej idei nie wyżywi siebie ani swojej rodziny.

Sport to obecnie także rewolucja w medycynie. Kiedyś zerwanie wiązadeł czy łąkotka eliminowała często sportowca z dalszej kariery. Dzisiaj nad zdrowiem zawodnika pracuje cały sztab ludzi, mający do dyspozycji najnowocześniejszy sprzęt, są odżywki, specjalne diety. To zupełnie inne realia. Kiedyś jedyną odżywką była np. mocna kawa przed meczem. Nikt nie słyszał o jakichś napojach izotonicznych czy suplementach diety, a papierosy czy alkohol wśród zawodników były rzeczą normalną, a nawet kłopotliwą, bo zdarzało się – sam byłem tego świadkiem – kiedy piłkarz nie pojechał na mecz, bo akurat leczył kaca po całonocnej imprezie. Znam też przypadki, kiedy zawodnik rozegrał super mecz, mimo że dzień wcześniej był na hucznych imieninach i bynajmniej nie wylewał za kołnierz.

Setki, a może tysiące kilometrów spędzonych w autokarach z drużynami Startu, AZS-u Lublin, Hetmana Zamość i Górnika Łęczna. Wiele godzin rozmów. Widziałem chyba jak rzadko kto, jakie emocje towarzyszą tym ludziom po zwycięstwach albo po porażkach.  Jak wiele zdrowia wkładają w to, żeby się udało – ale często się zdarzało, że się nie udało. Kibic widzi jedynie cząstkę ich życia: rozgrzewkę, mecz i tyle. Ja widziałem to z drugiej strony.

Moje życie reporterskie to także bardzo emocjonalne wydarzenia związane z odchodzeniem ludzi sportu, z którymi spędziłem mnóstwo czasu.

Wspomnę chociażby Honorata Wiśniewskiego, trenera, wychowawcę wielu wspaniałych lekkoatletów. Odszedł tak nagle. Potrafiliśmy godzinami rozmawiać o lekkoatletach, medalach. Strasznie się cieszył, gdy jego zawodnicy stawali na podium – zdobywali medale, tytuły. O zawodach, treningu mógł opowiadać w nieskończoność.

Także tragiczna śmierć Saszy Borysewicza, koszykarza AZS Lublin była takim szokiem. Bo gdy jesteś z pewnymi ludźmi blisko, spotykasz ich niemal codziennie – to takie nagłe odejścia są strasznie przykre i mocno dołują. 

Czasem zastanawiam się, który mecz, czy które wydarzenie utkwiło mi w pamięci szczególnie. I tu jest pewien problem. To może być radość piłkarzy Górnika Łęczna po awansie do ekstraklasy z trenerem Jurijem Szatałowem, to może być awans  Sławka Depty i jego dziewczyn do ekstraklasy koszykówki, czy medale wywalczone przez piłkarzy ręcznych Azotów Puławy.

To podium można różnorako rozumieć. Dla jednych podium – to medal, tytuł mistrzowski – dla innych to właśnie awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Emocje są i tu i tu takie same. Na tym polega piękno sportu.

„Moje podium” powstało pod patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. (fot. stypendium czerwona)
e-Wydanie
Czytaj więcej o:

Pozostałe informacje

Jedna lekcja religii tygodniowo. Rozporządzenie weszło w życie

Jedna lekcja religii tygodniowo. Rozporządzenie weszło w życie

W poniedziałkowy wieczór do Dziennika Ustaw trafiło rozporządzenie dotyczące organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach.

Pokazano nowy Stadion Miejski w Chełmie

Pokazano nowy Stadion Miejski w Chełmie

2025 rokiem Chełmianki a prezentem nowy stadion. Obchody 70. rocznicy powstania chełmski klub rozpoczyna z przytupem a włodarze miasta ujawniają wygląd nowoczesnego obiektu na miarę XXI wieku.

Do obsługi dęblińskiego parkomatu nie zatrudniono nikogo nowego. Zajmują się tym wyznaczeni pracownicy Urzędu Miasta w ramach nowych obowiązków
WOLNE MIEJSCA

Nowa strefa płatnego parkowania może urosnąć

W październiku zeszłego roku w centrum Dęblina pojawił się pierwszy parkomat. Maszyna, jak przekonują lokalne władze, sprawdziła się. Po jej uruchomieniu łatwiej o wolne miejsce przy Ratuszu, czy ośrodku zdrowia. Samorządowcy rozważają zamówienie kolejnych.

Ella la Rabia w Klubie Muzycznym CSK
koncert
24 stycznia 2025, 15:00

Ella la Rabia w Klubie Muzycznym CSK

Ella la Rabia to hiszpański zespół muzyczny, który wystąpi w sobotę (25 stycznia) w Klubie Muzycznym CSK. Ich koncert jest częścią wydarzenia – Festiwal Teledysków In Frame, który odbędzie się w najbliższy weekend w lubelskim Centrum Spotkania Kultur.

Krzysztof Szewczyk jeszcze niedawno prowadził Polski Cukier AZS UMCS Lublin

Krzysztof Szewczyk znalazł nową pracę

Były opiekun Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin będzie prowadził KS Basket Bydgoszcz Ekstraklasa sp. z o.o.

Wojciech Kamiński nie ma jednego wymarzonego przeciwnika w ćwierćfinale Pekao S.A. Puchar Polski

PGE Start Lublin we wtorek pozna przeciwnika w ćwierćfinale Pekao S.A. Puchar Polski

Finałowy turniej odbędzie się w dniach 13-16 lutego w Sosnowcu. Zagra w nim 8 najlepszych drużyn pierwszej połowy sezonu zasadniczego Orlen Basket Ligi.

Teana Muldrow

Teana Muldrow wzmocniła Polski Cukier AZS UMCS Lublin

Trener Karol Kowalewski zaprowadza nowe porządki w zespole AZS UMCS Lublin. Jego pierwszym ruchem kadrowym jest zakontraktowanie Teany Muldrow.

Koncert KSU w Fabryce Kultury Zgrzyt
KONCERTY

Zgrzyt: Nic nie zastąpi słuchania muzyki na żywo

Ewidentnie widać zwrot młodych ludzi w kierunku muzyki gitarowej, co nas bardzo cieszy – mówi Sławomir Gortat, założyciel Fabryki Kultury Zgrzyt

Przyjmujemy za dużo antybiotyków. Antybiotykooporność to problem globalny
ZDROWIE

Przyjmujemy za dużo antybiotyków. Antybiotykooporność to problem globalny

Wielu pacjentom wydaje się, że antybiotyki to „lek na całe zło”. O antybiotykooporności rozmawiamy z prof. dr hab. n. farm. Anną Malm, kierownikiem Zakładu Diagnostyki Mikrobiologicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie

Donald Trump: wojska na granicy i flaga na Marsie
mowa inauguracyjna

Donald Trump: wojska na granicy i flaga na Marsie

Donald Trump został zaprzysiężony na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Podczass mowy inauguracyjnej zapowiedział wysłanie wojsk na granice z Meksykiem, odebranie kanału Panamskiego, amerykańską flagę na Marsie i złoty wiek Ameryki.

Noir Festiwal w Zgrzycie
koncert
25 stycznia 2025, 20:00

Noir Festiwal w Zgrzycie

Najlepsze zespoły polskiej sceny elektronicznej (Alles, Hiroszyma i Martyrmachine) już w najbliższą sobotę zaprezentują się na scenie lubelskiej Fabryki Kultury Zgrzyt.

Zbudował szałas i trzymał w nim amfetaminę

Zbudował szałas i trzymał w nim amfetaminę

38-latek będzie odpowiadał będzie w warunkach recydywy, gdyż w ostatnim czasie odbywał karę pozbawienia wolności za podobne przestępstwo. Razem z mężczyzną przebywała poszukiwana 29-latka

Mammografia. Za darmo i blisko domu
ZDROWIE

Mammografia. Za darmo i blisko domu

Mammografia pozwala na wczesne wykrycie zmian w piersiach, a to oznacza skuteczniejsze leczenie i szybszy powrót do zdrowia. Badanie można zrobić bezpłatnie i blisko domu.

Jubileusz Teatru Starego: muzyka, teatr, literatura
jubileusz
1 marca 2025, 19:00

Jubileusz Teatru Starego: muzyka, teatr, literatura

13 lat temu, czyli w 2012 r., lubelski Teatr Stary wznowił działalność. Z tej okazji Teatr przygotował cykl wyjątkowych wydarzeń, w których zobaczymy m.in. Krzysztofa Cugowskiego, Wojciecha Mazolewskiego, Andrzeja Seweryna oraz Krystynę Jandę.

Osoby starsze, które kończą 100 lat mogą liczyć na bezterminowe dodatkowe świadczenie finansowe. Obecnie pobiera je ponad 3,3 tys. beneficjentów w całym kraju, z czego blisko 200 osób na Lubelszczyźnie
6 246 brutto

Więcej pieniędzy dla stulatków. Honorowe emerytury w górę

W Polsce obywateli, którzy przekroczyli 100 lat jest już ponad 7 tysięcy, ale tylko połowa z nich pobiera przysługującą im honorową emeryturę wynoszącą dzisiaj prawie 6,3 tys. zł brutto. Sumę tę, zgodnie z nową ustawą, czeka waloryzacja.

PKO BP EKSTRAKLASA
18. KOLEJKA

Wyniki:

Górnik Zabrze - Lech Poznań 2-1
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 0-0
Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 1-0
Piast Gliwice - Cracovia 0-0
Puszcza Niepołomice - Jagiellonia Białystok 1-1
Radomiak Radom - GKS Katowice 1-1
Raków Częstochowa - Motor Lublin 2-2
Widzew Łódź - Stal Mielec 2-1
Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 0-3

Tabela:

1. Lech 18 38 33-14
2. Raków 18 36 25-11
3. Jagiellonia 18 35 32-25
4. Legia 18 32 36-23
5. Cracovia 18 31 36-28
6. Górnik 18 30 26-20
7. Motor 18 28 27-30
8. Pogoń 18 27 25-21
9. Widzew 18 25 24-25
10. Katowice 18 23 27-25
11. Piast 18 22 18-18
12. Radomiak 18 20 23-26
13. Stal 18 19 19-24
14. Zagłębie 18 19 16-27
15. Puszcza 18 18 17-26
16. Korona 18 18 15-27
17. Lechia 18 14 18-33
18. Śląsk 18 10 14-28

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!