Reprezentacja Polski w pierwszym meczu na mundialu w Katarze nie zagrała widowiskowo, ale była blisko pokonania Meksyku. Niestety, w kluczowym momencie zawiódł Robert Lewandowski, który nie wykorzystał rzutu karnego. I ostatecznie w meczu otwarcia Biało-Czerwoni zapisali na swoim koncie punkt, bo spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Wtorkowy mecz Polski z Meksykiem zapowiadany był jako starcie zespołów, które finalnie powalczą o drugie miejsce w grupie za Argentyną. Tymczasem Albicelestes, którzy mieli wygrać z Arabią Saudyjską różnicą kilku bramek kompletnie się skompromitowali i ulegli temu rywalowi 1:2 przewracając sytuację w grupie C do góry nogami.
Biało-Czerwoni nie byli stawiani w roli faworytów, ale przed pierwszym gwizdkiem wraz ze swoim selekcjonerem zgodnie podkreślali, że choć szanują rywali to zamierzają powalczyć z nimi o zwycięstwo. Po pierwszej połowie zupełnie nie można było jednak tego powiedzieć. Gra była szarpana, a drużyna Czesława Michniewicza miała olbrzymie problemy, żeby wypracować sobie jakąkolwiek sytuację.
Początkowo optyczną przewagę osiągnęli Meksykanie, ale później dominowała gra w środku pola. Nasi piłkarze próbowali wychodzić z kontratakami, ale bez wymiernego efektu. Między 26, a 28 minutą dwa razy mocno zakotłowało się a polu karnym Polaków, ale za każdym razem w porę udawało im się wybić piłkę poza boisko. W kolejnych minutach Meksyk szukał akcji oskrzydlających, lecz również nie przyniosły one żadnego skutku i do przerwy nie oglądaliśmy bramek, ani zbyt wielu groźnych sytuacji.
Druga połowa miała podobny początek do pierwszej. Jednak w 54 minucie Robert Lewandowski zrobił coś z niczego. W walce wręcz w szesnastce przeciwnika był faulowany przez Hektora Moreno. Chociaż początkowo sędzia nie dopatrzył się przewinienia. Dopiero po interwencji VAR arbiter podbiegł do monitora i szybko wskazał na „wapno”
Do piłki podszedł oczywiście nasz kapitan. Niestety, tym razem uderzył źle i bardzo sygnalizowanie, dzięki czemu Guillermo Ochoa odbił futbolówkę. Tym samym snajper Barcelony wciąż nie miał po tej sytuacji żadnego gola w karierze na mistrzostwach świata.
Kolejne minuty? Najpierw po wrzutce Edisona Alvareza sprytnie głową strzelił Henry Martin, ale bez zarzutu swoją robotę wykonał Wojciech Szczęsny. Później oglądaliśmy przede wszystkim sporo szarpanej gry i dużo fauli. Oba zespoły bały się podjąć pełnego ryzyka. Trzeba jednak przyznać, że tym razem podopieczni trenera Michniewicza byli w stanie wymienić kilka podań i parę razy zagrozić bramce rywali. Na pewno po przerwie Polacy zagrali lepiej. W doliczonym czasie gry najpierw celnie uderzył Jakub Kamiński, a na sam koniec była jeszcze niezła kontra, którą niecelnym strzałem zakończył Grzegorz Krychowiak, chociaż „Krycha” mógł jeszcze rozegrać akcję do boku. Podjął jednak inną decyzję i ostatecznie obie ekipy rozpoczęły mundial od remisu.
– Niewykorzystany karny, to zawsze sytuacja stuprocentowa. Chcieliśmy, żeby mecz tak wyglądał. Wiedzieliśmy, że nie będziemy grali lepiej w piłkę niż Meksyk, dlatego nastawiliśmy się na kontry. Niedosyt z powodu karnego, ale mamy cenny punkt i gramy dalej. Zabrakło chyba trochę odwagi z przodu. Wiedziałem, że Lozano jest w formie, bo znam go z Serie A. To nie był dla mnie łatwy mecz, ale jako cały zespół w defensywie nie mamy sobie nic do zarzucenia – powiedział na antenie TVP Bartosz Bereszyński.
Kolejny mecz Biało-Czerwoni zagrają w sobotę. O godzinie 14 ich rywalem będzie sensacyjnie przewodząca w grupie C Arabia Saudyjska.
Meksyk – Polska 0:0
Meksyk: Ochoa – Sanchez, Montes, Moreno, Gallardo – Herrera (71 Rodriguez), Alvarez, Chavez – Lozano, Martin (71 Jimenez), Vega (84 Antuna).
Polska: Szczęsny – Bereszyński, Glik, Kiwior, Cash – Kamiński, Krychowiak, S. Szymański (72 Frankowski), Zieliński (87 Milik), Zalewski (46 Bielik), Lewandowski.
Żółte kartki: Sanchez, Moreno – Frankowski.
Sędziował: Chris Beath (Australia).