(fot. OLIMPIA OKRZEJA)
Olimpia Okrzeja zajęła bezpieczne 10 miejsce. W klubie cieszą się, że drużyna doskonale wywiązała się z roli beniaminka
Dla każdego zespołu, który przystępuje do sezonu w takiej roli, każdy mecz jest o dużym ciężarze gatunkowym, a zdobyty punkt na wagę złota. I tak jak przystało na beniaminka na początku Olimpia płaciła frycowe. W takim kontekście należy rozpatrywać porażki w trzech kolejkach: 2:4 u siebie z Gromem Kąkolewnica, 3:8 na wyjeździe z ŁKS Łazy i ponownie na swoim boisku w derbach gminy, także z beniaminkiem, Unią Krzywda 1:2. Można było stracić nadzieję.
W Okrzei jednak nie poddawali się, zwarli szyki, weszli na wyższy poziom mobilizacji i zaczęli gromadzić punkty. Już w czwartej serii rozgrywek beniaminek zwyciężył 2:1 na wyjeździe z LKS AGROTEX Milanów. Tydzień później, już przed swoimi kibicami, pokonał 3:2 Bizona Jeleniec. Wygrane spotkania podbudowały psychicznie drużynę. Do końca pierwszej rundy Olimpia powiększyła swój dorobek jeszcze o dziewięć punktów. Stało się tak za sprawą wygranych na swoim terenie z Niwą Łomazy (2:0), LZS Dobryń (2:1) i Unią Żabików (2:0). I mimo wyjazdowej porażki 1:4 z Kujawiakiem Stanin na koniec rundy postawa w pierwszej części sezonu napawała optymizmem na ligową wiosnę. Na koncie ekipy grającego trenera Jana Mroczka było bowiem 15 punktów.
Przed rundą rewanżową Olimpia pozyskała od lokalnego rywala Unii Krzywda pomocnika Jakuba Matacza i napastnika Łukasza Kusia. Obaj szybko wkomponowali się w drużynę. – Kuba Matacz to młodzieżowiec, który grał dużo. W przypadku Łukasza Kusia liczyliśmy na większą, niż tylko dwie, liczbę bramek. Mimo to obaj bardzo nam się przydali. Ich obecność powinna procentować w nowym sezonie – mówi Jan Mroczek, grający trener Olimpii.
W dorobku pojawiły się remisy: po 1:1 z Gromem Kąkolewnica i Unią Krzywda. Były także, czasami nieoczekiwane wygrane na wyjazdach. Zaskoczeniem było: 2:0 w Żabikowie z Unią i 2:1 z Lutnią Piszczac. Wymieńmy także 4:0 z Niwą Łomazy. Warto wspomnieć, że beniaminek z Okrzei stanął w ostatniej kolejce przed bardzo odpowiedzialnym zadaniem – decydował, która drużyna, Kujawiak Stanin czy LZS Dobryń spadnę z klasy okręgowej. Wygrana na swoim terenie z Kujawiakiem, przy jednoczesnym zwycięstwie LZS Dobryń na wyjeździe ze zdegradowaną wcześniej Niwą Łomazy, dawała utrzymanie drużynie z Dobrynia. Inny scenariusz wydarzeń premiował ekipę ze Stanina. Olimpia zachowała się fair i pokonała rywala 5:4. Zespół z Dobrynia zawiódł sam siebie i nie dał rady Niwie ulegając 2:5, czym sam zdecydował o swoim spadku do klasy A. Ligowa wiosna pod względem punktowym była lepsza. Olimpia zgromadziła 17 „oczek”. W końcowym rozrachunku dało jej to 32 punkty i 10 lokatę. – Szczególnie druga runda pokazała, że drużyna ma możliwości. Klasa okręgowa różni się zdecydowanie do klasy A. Już pięć kolejek przed końcem byliśmy pewni utrzymania. Zadanie postawione przed sezonem zostało wykonane – podsumowuje szkoleniowiec.
W okresie przygotowawczym do nowych rozgrywek Olimpia będzie uczestniczyć w obozie w Murzasichlu (30 lipca – 3 lipca). – Zagramy tam też mecze kontrolne z lokalnymi zespołami – zapowiada Mroczek.