Unia Białpole bierze pod uwagę wcześniejsze zakończenie sezonu 2019/2020
Na półmetku rozgrywek Unia Białopole, jako jedna z dwóch drużyn, nie przegrała meczu. Uzbierała 33 punkty zostając mistrzem jesieni, z dorobkiem dziesięciu zwycięstw i trzech remisów. Nad drugim Startem Krasnystaw ma cztery „oczka” przewagi. Jak już pisaliśmy na naszych łamach bardzo realnym scenariuszem jest ten o zakończeniu rozgrywek bez spotkań rundy rewanżowej. Ta w chełmskiej klasie okręgowej miała się rozpocząć w ostatni weekend marca. – Z niecierpliwością czekamy na rozwój sytuacji. Na to, co się wydarzy nie mamy jednak żadnego wpływu. Jest kilka niewiadomych: czy zostanie utrzymana zasada, że drużyna z pierwszego miejsce awansuje do IV ligi, ile drużyn spadnie z IV ligi, a tym samym kogo dotknie degradacja na poziomie naszej „okręgówki” – zastanawia się prezes Unii Białopole Jan Ostrowski.
Wiosną drużynę mieli wzmocnić trzej piłkarze: ofensywny młodzieżowiec Jakub Frąc, grający w obronie i pomocy były zawodnik Chełmianki Dawid Greguła i pomocnik Paweł Paśnik. – Ze składu z powodu kontuzji wypadł nam Szymon Łukaszewski. Musieliśmy wzmocnić siłę ofensywną. Szykowaliśmy się na sportową walkę o pierwsze miejsce i awans do IV ligi – mówi prezes.
Lider realnie bierze pod uwagę opcję z przedwczesnym zakończeniem sezonu. – Cały czas jesteśmy w zawieszeniu. Piłkarze indywidualnie realizują przygotowane przez trenera zestawy ćwiczeń. Jeśli teraz zakończymy sezon o ostatecznej klasyfikacji rozstrzygnie tylko pierwsza runda. Po niej jesteśmy na pierwszym miejscu. Jako mistrz rozgrywek ligi okręgowej podejmiemy wyzwanie gry w IV lidze. Rozglądamy się już za bardziej wartościowymi zawodnikami, ogranymi na wyższym poziomie ligowym – zapowiada Ostrowski.
Pod względem infrastruktury klub z Białopola nie powinien mieć problemów. – Myślę, że ze spełnieniem wymogów licencyjnych nie powinno być problemów – przekonuje prezes.
Od końcówki ubiegłego sezonu Unię prowadzi Tomasz Hawryluk. Trener może być zadowolony ze swojej pracy. – W przypadku awansu nie przewidujemy rozstania z trenerem. Chyba, że inny klub nam go podkupi – żartuje Ostrowski.