W sobotę o godz. 15 Górnik podejmie Medyka Konin. Jeżeli wygra, to zdobędzie mistrzostwo Polski. Każdy inny wynik oznacza tytuł dla rywalek
To wydarzenie śmiało można określić jako mecz sezonu, bo w Łęcznej spotkają się dwie najlepsze drużyny w sezonie. Liderem rozgrywek jest Medyk, który wyprzedza Górnik o dwa punkty.
Obie ekipy mają olbrzymią motywację, chociaż wydaje się, że więcej do stracenia ma Górnik. Łęcznianki przystępowały do tego sezonu jako obrończynie tytułu i murowane kandydatki do kolejnego złota. I rzeczywiście, przez wiele miesięcy wydawało się, że tylko kataklizm może odebrać im mistrzostwo Polski. On przyszedł niespodziewanie i wiązał się z rozstaniem Górnika z Piotrem Mazurkiewiczem. Architekta największych sukcesów Górnika zastąpił Szymon Gieroba, który jednak nie poradził sobie w roli pierwszego trenera. Zespół pod jego wodzą roztrwonił całą przewagę nad rywalkami, a także odpadł z rozgrywek o Puchar Polski. Z tych ostatnich wyrzucił go ... Medyk Konin. Gierobę pożegnano więc bez większego żalu, a misję ratowania sezonu powierzono ponownie Mazurkiewiczowi. Nowy-stary trener tchnął w drużynę optymizm, a kulminacyjnym momentem była wygrana z Czarnymi Sosnowiec w ostatnią sobotę. – Miałyśmy poważne problemy, nazwałabym je nawet kryzysem zespołowym. Myślę jednak, że to już za nami. Wygrana z Czarnymi mocno poprawiła atmosferę w zespole. Wiemy o co gramy i bardzo pragniemy wywalczyć mistrzostwo Polski. Nakręca nas fakt, że sporo osób nas już skreśliło. Tymczasem my podniosłyśmy się i odzyskałyśmy dobrą dyspozycję. Chcemy udowodnić wszystkim, że za wcześnie postawiono na nas krzyżyk – mówi Ewelina Kamczyk, snajperka Górnika.
Kamczyk to aktualna liderka klasyfikacji najlepszych strzelczyń. W tym sezonie zdobyła już 33 bramki i ten wynik najprawdopodobniej zapewni jej kolejną koronę. Druga w tym zestawieniu Natalia Chudzik z Medyka ma 5 trafień mniej. Cieniem na wyniku Kamczyk jednak kładzie się jej potężny kryzys w ostatnich tygodniach. Reprezentantka Polski ostatni raz do siatki w meczu ligowym trafiła w połowie marca. – Myślę, ze kryzys to za mocne słowo. Na moją grę nie można patrzyć jedynie przez pryzmat bramek. Oczywiście, chciałabym znowu strzelać regularnie. Ta niemoc siedzi gdzieś z tyłu mojej głowy – przyznaje Kamczyk.
Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 15. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi na YouTube platforma Łączy Nas Piłka.