Złota bramka Piotra Grzelczaka w czwartej minucie doliczonego czasu gry dała Górnikowi Łęczna zwycięstwo nad Piastem Gliwice. Odżyły nadzieje na utrzymanie w lidze.
Po przegranym 0:5 spotkaniu z Jagiellonią Białystok, łęcznianie chcieli jak najszybciej się zrehabilitować. Miały w tym pomóc zmiany w składzie. W miejsce Pawła Sasina, Franciszek Smuda desygnował do gry Gabriela Matei, za Leandro – Dariusza Jareckiego, a za Krzysztofa Danielewicza – Vojo Ubiparipa.
Górnik rozpoczął ofensywnie, w ustawieniu z dwójką nominalnych napastników, ale bardzo szybko, bo już w 19 min Smuda musiał zmodyfikować swoje plany, po tym jak kontuzji doznał Ubiparip.
W pierwszej połowie zdecydowanie dominowali przyjezdni. W 9 min stworzyli sobie pierwszą dobrą okazję do objęcia prowadzenia, ale uderzenie Stojana Vranjesa z rzutu wolnego przeleciało centymetry obok słupka bramki, strzeżonej przez Sergiusza Prusaka. Doświadczony golkiper był pewnym punktem swojego zespołu i w kolejnych akcjach kilkukrotnie ratował swój zespół przed stratą gola. Szczególnie popisał się w 34 min, gdy z bliskiej odległości odbił strzał Łukasza Sekulskiego oraz w 36 min, wyciągając się jak struna i parując na rzut rożny uderzenie z dystansu Radosława Murawskiego. Łęcznianie, podobnie jak przed tygodniem w meczu z Jagiellonią, nie mieli zbyt wielu argumentów, żeby zagrozić przeciwnikom.
O ile w pierwszej połowie na boisku działo się sporo pod bramką Górnika, o tyle po przerwie żadna ze stron długo nie potrafiła stworzyć zagrożenia. Z murawy wiało nudą. Zielono-czarni byli zdeterminowani, żeby doprowadzić do wyrównania. Atakowali, ale niewiele z tego nie wynikało. W 83 min z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Aleksandar Sedlar z Piasta, który równo z murawą wyciął szarżującego Grzegorza Piesio. W tym momencie Górnicy zwietrzyli swoją szansę.
Już 120 sekund później bliski zdobycia prowadzenia był Bartosz Śpiączka, ale jego uderzenie zdołał odbić Jakub Szmatuła. W 88 min Javier Hernandez zdołał skierować nawet piłkę do siatki, ale znajdował się na pozycji spalonej. Później bramkarz Piasta bronił jeszcze uderzenia Śpiączki i Piesia.
W końcu, w czwartej minucie doliczonego czasu gry, łęcznianie dopięli swego. Po centrze w pole karne Śpiączka wygrał pojedynek powietrzny, zgrał piłkę głową do Hernandeza, który przyjął piłkę na klatkę piersiową, obrócił się i próbował uderzyć, ale został zablokowany. Futbolówka spadła pod nogi nadbiegającego rezerwowego Piotra Grzelczaka, który strzałem z pierwszej piłki pokonał Szmatułę.
Górnik Łęczna – Piast Gliwice 1:0 (0:0)
Bramka: Grzelczak (90+4).
Górnik: Prusak – Matei, Gerson, Komor, Jarecki – Bonin, Tymiński, Hernandez, Dzalamidze (75 Grzelczak) – Śpiączka – Ubiparip (19 Piesio).
Piast: Szmatuła – Korun, Pietrowski, Sedlar – Mokwa, Bukata, Radosław Murawski, Mraz – Vranjes (70 Badia), Sekulski (60 Cmelik, 84 Hebert), Papadopulos.
Żółte kartki: Gerson, Komor – Sedlar, Mokwa. Czerwona kartka: Sedlar (Piast) w 83 min za drugą żółtą kartkę.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 1401.