W pierwszym oficjalnym spotkaniu w tym roku Górnik Łęczna został rozgromiony przez Jagiellonię Białystok.
Górnik miał zainaugurować rundę wiosenną już tydzień temu, ale na przeszkodzie stanęły warunki atmosferyczne, przez które odwołany został mecz z Zagłębiem Lubin. Tym razem pogoda nie pokrzyżowała zielono-czarnym szyków, choć biorąc pod uwagę, jak skończyło się spotkanie z Jagą, pewnie woleliby, żeby zostało odwołane.
Przez pierwszy kwadrans Górnik wzorem meczów sparingowych starał się konstruować akcje i dominować nad przeciwnikiem. Okazało się jednak, że mecze towarzyskie - meczami towarzyskimi, a liga - ligą. Jagiellonia zaprezentowała znacznie większą moc niż drużyny, z którymi Górnik mierzył się zimą i szybko przejęła kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami.
Jeszcze przed przerwą strzeliła dwie bramki, po zmianie stron dorzuciła trzy kolejne i rozgromiła bezradnego Górnika 5:0.
– Początek spotkania nie zapowiadał porażki w takich rozmiarach. Przez pierwszych 20 minut to my dominowaliśmy. Sytuacja uległa zmianie po utracie gola. Po bramce z rzutu karnego zupełnie straciliśmy inicjatywę na rzecz Jagiellonii, która dziś korzystała z naszych souvenirów. Takie błędy w seniorskiej piłce nie powinny mieć miejsca, nie powinny się zdarzać. Być może będziemy musieli przeprowadzić jakieś korekty, o ile będziemy mogli. Nie możemy więcej popełniać takich błędów – powiedział szkoleniowiec Górnika Franciszek Smuda na pomeczowej konferencji prasowej.
Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna 5:0 (2:0)
Bramki: Chomczenowski (20), Vassiljev (29 z karnego, 55), Romanczuk (51), Cernych (65).
Jagiellonia: Kelemen - Burliga, Runje, Guti, Tomasik - Góralski, Romanczuk (77 Grzyb) – Frankowski (67 Novikovas), Vassiljev (69 Mystkowski), Chomczenowski - Cernych.
Górnik: Prusak – Leandro, Szmatiuk, Komor, Sasin (74 Matei) – Tymiński – Bonin, Hernandez, Danielewicz (59 Grzelczak), Dzalamidze (46 Ubiparip) – Śpiączka
Żółte kartki: Guti – Danielewicz, Sasin.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)