W swoim czwartym spotkaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów Legia Warszawa zremisowała 3:3 z Realem Madryt.
Wywalczenie przez Legię Warszawa choćby punktu w dwumeczu z Realu Madryt jeszcze kilka godzin temu wydawało się równie prawdopodobne, co lądowanie kosmitów na Ziemi. Tymczasem mistrzowie Polski przy pustych trybunach stadionu przy Łazienkowskiej stworzyli widowisko, które przejdzie do historii polskiego futbolu i zremisowali z Królewskimi 3:3.
Podopieczni Jacka Magiery nie mogli wyobrazić sobie gorszego początku spotkania, bo już w 1 min stracili gola po fenomenalnym uderzeniu Garetha Bale'a z pierwszej piłki. Mimo tego nie spuścili głów, ale próbowali konstruować swoje akcje i zagrażać bramce gości. Kilkukrotnie to się im udało, lecz w 35 min Real prowadził już 2:0, po tym jak podanie Bale'a na gola zamienił Karim Benzema.
Tuż przed przerwą Wojskowi zdobyli kontaktową bramkę po indywidualnej akcji Vadisa Odidji-Ofoe. Belg wlał nadzieję w serca kolegów, a niespełna kwadrans po rozpoczęciu drugiej połowy jego wyczyn skopiował Miroslav Radović. Ale Legii było mało.
Trener Magiera uwierzył, że tego magicznego, środowego wieczora Real można pokonać. I wprowadzał kolejnych ofensywnych zawodników. Najpierw Michała Kucharczyka, potem Aleksandra Prijovicia. I w 83 min to właśnie Szwajcar przytomnie zgrał piłkę do Thibault Moulina, a ten precyzyjnym uderzeniem od słupka zmusił do kapitulacji Keylora Navasa.
Niestety, prowadzenia nie udało się dowieźć do końca, bo już dwie minuty późnie wyrównał Mateo Kovacić. Remis z obrońcami tytułu sprzed roku to dla Legii i tak jednak wielki sukces, który przynajmniej w części pozwoli zrekompensować straty finansowe i wizerunkowe, spowodowane wybrykami kibiców na meczu z Borussią Dortmund.
- Przed meczem nikt nie powiedziałby, że będziemy mieli niedosyt, po remisie, a trochę tak jest, bo prowadziliśmy. Szkoda tylko, że większość kibiców oglądała taki mecz w telewizji. Liczy się wynik końcowy. Jest 3:3 i mamy pierwszy punkt w Lidze Mistrzów. Fajnie, że Vadis strzelił tak piękną bramkę jeszcze w pierwszej połowie. Dzięki niej uwierzyliśmy, że możemy zmienić losy tego spotkania. Michał Pazdan mówił mi, że spotkania z takimi zawodnikami, jak ci z Realu są zupełnie inne. Gra się na innym kontakcie, na większej intensywności. Mam 30 lat i było to dla mnie bardzo fajne, pouczające doświadczenie - powiedział kapitan Legii Jakub Rzeźniczak dla eurosport.onet.pl
Legia Warszawa – Real Madryt 3:3 (1:2)
Bramki: Odjidja-Ofoe (40), Radovic (58), Moulin (83) - Bale (1), Benzema (35), Kovacic (86).
Legia: Malarz - Bereszyński, Rzeźniczak, Pazdan, Hlousek - Radovic (77 Prijovic), Kopczyński, Moulin, Odjidja-Ofoe (86 Jodłowiec), Guilherme - Nikolic (69 Kucharczyk).
Real: Navas - Carvajal, Varane, Nacho, Coentrao (77 Asensio) - Kovacic, Kroos, Morata (85 Diaz) - Bale, Benzema (65 Vazquez), Ronaldo.
Sędzia: Pavel Kralovec (Czechy).
Zdjęcia: Press Focus / x-news