To będzie już ostatni akord w tym roku. GKS Bogdanka zagra w Radzionkowie. Czy łęcznianom uda się zakończyć serię siedmiu meczów bez zwycięstwa? – Zostało tylko 90 minut. Każdy musi dać tyle, ile ma "na wątrobie” – podkreśla trener Piotr Rzepka.
Jednym z czynników, które na to wpłynęły, jest indolencja strzelecka. GKS nie potrafi skierować piłki do bramki rywali już od 390 minut. Zawodzi lider klasyfikacji strzelców – Nildo, którego licznik goli zatrzymał się na jedenastu.
Jeśli w sobotę zespół Bogdanki nie wygra w Radzinkowie, przy okazji rehabilitując się za porażkę u siebie 0:2, to na przerwę zimową zejdzie w ponurych nastrojach.
– Może i dobrze, że wkrótce będziemy mieli przerwę w rozgrywkach, bo od jakiegoś czasu mamy problemy z punktowaniem – przyznaje szkoleniowiec. – Choć z samą grą, poza meczem w Elblągu, nie było najgorzej. Co jest tego przyczyną?
Może zabrzmi to trochę naiwnie, ale brak szczęścia, które odwróciło się w inną stroną. Przecież w ostatnich kilku spotkaniach mieliśmy słupki i poprzeczki. Kilka centymetrów różnicy i teraz rozmawialibyśmy w innych humorach.
Moim zawodnikom zaczęły drżeć nogi. Co się stało z Nildo? Chyba ogarnęło go samouspokojenie. On nigdy w życiu nie był tak skuteczny, piłka sama go szukała. Jednak w końcu przestał strzelać i teraz chodzi osowiały.
A wokół niego już zaczął robić się ruch, ze strony innych klubów. Apogeum niemocy osiągnął w Grudziądzu. Tam nie trzeba było zdobywać goli, tylko celować w bramkę. Takie miał sytuacje – dodał Rzepka.
W Radzinkowie goście będą musieli radzić sobie bez Kamila Oziemczuka, Michała Zubera i Łukasza Pielorza. Ostatnio chorował też Tomas Pesir. Po kartkach wraca natomiast Wojciech Łuczak.
– Każdy jest już zmęczony i poobijany, ale w tym meczu wszyscy muszą jeszcze wykrzesać siły. Tylko zwycięstwo pozwoli nam zjeść na przerwę zimową z wielkimi nadziejami.
Trzydzieści punktów, to będzie niezły dorobek, zwłaszcza biorąc pod wagę układ gier wiosną. Nikt za bardzo nam nie odskoczy. Ten sezon jest inny od wcześniejszych. Nie ma zdecydowanych faworytów, nikt też nie zamierza wycofywać się z ligi. Kilka wygranych pod rząd i znowu możemy znaleźć się w ścisłej czołówce – zapewnia łęczyński szkoleniowiec.
Mecz z Ruchem rozpocznie się o godz. 13.