Dzisiaj o godz. 17 Górnik Łęczna zmierzy się na stadionie przy al. Jana Pawła II z Arką Gdynia
Zwycięstwa z Kolejarzem Stróże i Puszczą Niepołomice są dobrym omenem przed meczem z Arką. Tyle, że gdynianie zwietrzyli szanse na doszlusowanie do czołówki i z pewnością postarają się wywieźć z Łęcznej nie jeden, a nawet komplet punktów.
– Tak jak przed meczem (z Kolejarzem Stróże, 3:1 dla Arki – red.) mówił Tomek Jarzębowski, byliśmy pod wozem i musieliśmy wskoczyć na ten wóz. Myślę, że pierwszy krok na ten wóz zrobiliśmy, teraz w Łęcznej musimy zrobić drugi i pojechać tym wozem do Ekstraklasy – odważnie zapowiada Piotr Tomasik, obrońca gdynian na oficjalnej stronie swojego klubu.
W tym samym kierunku zdaje się zmierzać powoli Górnik, choć w klubie ciężko namówić kogokolwiek na odważne deklaracje.
– Wiadomo, że każdy z nas chciałby włączyć się do walki o ekstraklasę. W większości znamy jej smak i chcielibyśmy znów spróbować. My jednak nie wybiegamy myślami tak daleko. Myślę, że więcej będzie wiadomo po zimie.
Wtedy wyklaruje się ścisła czołówka, a do tej pory trzeba nazbierać jak najwięcej punktów, żeby mieć dobrą pozycje wyjściową – tłumaczy Paweł Sasin.
Jeżeli „zielono-czarni” pokonają Arkę, na pewno wskoczą na drugie miejsce, gwarantujące awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Teoretycznie mogą zostać nawet liderem rozgrywek, ale żeby wyprzedzić GKS Bełchatów, musieliby wygrać dziś różnicą co najmniej pięciu bramek.
Taka sztuka po raz ostatni udała im się 21 maja 2008 roku, jeszcze w trzeciej lidze. Wówczas rywalem Górnika był nękany problemami Przebój Wolbrom, a spotkanie zakończyło się zwycięstwem 10:0.
Z tamtego meczu w składzie łęczyńskiego klubu pozostał zaledwie jeden zawodnik. Veljko Nikitović nie wybiegnie jednak dziś na murawę, bo czeka go pauza za kartki. Szatałow będzie miał spory problem, bo nie ma obecnie w kadrze drugiego piłkarza o takiej charakterystyce jak serbski kapitan.
Może oczywiście zaryzykować ofensywne ustawienie z Tomaszem Nowakiem i Pawłem Zawistowskim w roli dwójki cofniętych środkowych pomocników, ale bardziej prawdopodobne jest przesunięcie do drugiej linii Juliena Tadrowskiego, który grywał już na tej pozycji… w Arce.