Wisła Puławy awansowała do 1/16 finału Pucharu Polski pokonując po zaciętym meczu Pogoń Siedlce. To oznacza, że w kolejnej fazie do Puław najprawdopodobniej zawita zespół z Lotto Ekstraklasy. Trener Wisły bardziej jednak skupia się na tym co czek jego drużynę w lidze, która startuje już za tydzień
Na pomeczowej konferecji meczowej obaj szkoleniowcy podsumowali sobotnie spotkanie. Trener gości odniósł się m.in. do rzutu karnego dla "Dumy Powiśla", który jego zdaniem był wątpliwy. Z kolei szkoleniowiec zespołu z Puław podkreślał, że dla jego zespołu piękna przygoda w pucharze trwa dalej, ale najważnijsza jest liga.
Adam Łopatko (trener Pogoni Siedlce):
– Słabo weszliśmy w to spotkanie. Na początku gra wcale nam się nie kleiła. Wisła miała dwie sytuacje, ale za każdym razem świetnie zachował się nasz bramkarz. W dalszej fazie spotkanie się wyrównało i walka toczyła się głównie w środku boiska. Wisła wyszła na prowadzenie, ale nam udało się wyrównać stan rywalizacji. Później zdobyliśmy gola na 2:1 i wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą. Moim zdaniem sędzia podjął bardzo kontrowersyjną decyzję o rzucie karnym. To spowodowało, że Wisła wyrównała i wynik do końca dogrywki się nie zmienił. A rzuty karne wykonywaliśmy źle. W treningu wszystko wyglądało fajnie, ale gdy doszło obciążenie psychiczne już tak dobrze nie było. Gratuluję wygranej rywalom. Teraz do Puław przyjedzie pewnie zespół z Ekstraklasy. My natomiast musimy zregenerować się po 120 minutach gry w trudnych warunkach i myśleć o meczu ligowym z GKS Katowice.
Adam Buczek (trener Wisły Puławy):
– Nasz przygoda w pucharze trwa dalej. Ale jako trener jestem świadomy, że to właśnie przygoda. Chciałbym aby do Puław przyjechał zespół z ekstraklasy, ale dla nas bardzo ważne jest to co będzie się działo od przyszłego tygodnia, kiedy rozpoczniemy walkę na II ligowych boiskach. Po wygranych z Rakowem Częstochowa i Pogonią wszyscy wokół są optymistami. My również podchodzimy do ligi z optymizmem, ale ze świadomością, że musimy być bardzo zdeterminowani. Co do meczu to rzeczywiście pierwsze 10 minut zagraliśmy bardzo fajnie. Później były momenty, które bezsprzecznie trzeba poprawić. Przede wszystkim jeśli chodzi o budowanie ataków. Myślę jednak, że takie zwycięstwa dodają pewności siebie.