W pierwszym meczu na swoim stadionie pod wodzą trenera Ireneusza Mamrota Górnik Łęczna zremisował z Ruchem Chorzów 1:1. Łęcznianie długo byli na prowadzeniu, ale w drugiej połowie rywale doprowadzili do remisu. Jak niedzielne spotkanie ocenili obaj szkoleniowcy?
Jarosław Skrobacz, Ruch Chorzów
– Za nami spotkanie, które w moim odczuciu w końcowym rozrachunku zakończyło się sprawiedliwym wynikiem. Graliśmy od początku o zwycięstwo, ale gospodarze mieli w swoich szeregach Siergieja Krykuna, który stworzył u nas bardzo dużo zagrożenia. Chwała zawodnikom za to, że w drugiej połowie udało nam się podnieść. Musieliśmy zagrać nieco bardziej bezpośrednio. W pierwszej połowie chcieliśmy się dłużej utrzymać przy piłce, ale nie do końca nam się to udawało. Szanujemy zdobyty punkt, bo w tej lidze każda zdobycz jest ważna.
Ireneusz Mamrot, trener Górnika
- Na meczu była fajna atmosfera, doszło zaangażowanie piłkarzy więc jak na pierwszoligowe realia to było niezłe widowisko. Po ostatnim gwizdku mamy mieszane uczucia. Do 60 minuty graliśmy dobrze, szczególnie pod kątem założeń taktycznych. Ruch nie miał do tego czasu dogodnych sytuacji. Szkoda, że nie strzeliliśmy bramki na 2:0 po akcjach oskrzydlających. Zabrakło jednak dokładnego podania. W pierwszej połowie okazję miał też Damian Zbozień. Nie wiem czy był w tej sytuacji faulowany czy nie. Po stracie bramki musimy zachowywać się inaczej. Rzadko się zdarza żeby przez 90 minut mieć przewagę, bo w meczu pojawiają się różne fazy. Po golu na 1:1 to Ruch miał dwie trzy dobre sytuacje, ale na szczęście dla nas ich nie wykorzystał. Szanujemy zdobyty punkt i myślimy już o następnym spotkaniu. Jedziemy teraz na wyjazd do Arki Gdynia czyli drużyny, która walczy o awans.