Rozmowa z Dawidem Retlewskim, piłkarzem Wisły Grupa Azoty Puławy
- Chyba mogliście głęboko odetchnąć po meczu z Olimpią Elbląg?
– Na pewno tak. Można powiedzieć, że wygrana dała nam trochę spokoju przed Polkowicami. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, jeżeli nie wygramy z Górnikiem, to te trzy punkty zdobyte w starciu z Olimpią nic nam nie dadzą.
- Na pewno sami zastanawiacie się skąd ta słabsza forma na wiosnę, znaleźliście jakąś przyczynę?
– Ciężko wskazać jeden czynnik, który jest decydujący. Uważam, że lepiej gramy teraz w defensywie, ale trochę gorzej wychodzi nam wszystko w ofensywie. Mam jednak nadzieję, że za chwilę wróci ta Wisła z jesieni i znowu pokażemy trochę polotu w ataku.
- W zimie mieliście trochę problemów, jeżeli chodzi o przygotowania. Dwa sparingi zostały odwołane, może za mało było tych meczów w okresie przygotowawczym?
– Szczerze mówiąc ja nie lubię szukać dziury w całym. Ogólnie na razie na wiosnę nam nie „siadło”. Mamy problem z kreowaniem sytuacji, a bez tego trudno coś strzelić. A bez bramek nie ma zwycięstw. Ciągle uważam jednak, że stać nas na bezpośredni awans, bo różnice w czołówce nadal nie są zbyt duże.
- No właśnie, do drugiej Kotwicy Kołobrzeg tracicie niby tylko cztery punkty, ale siódma Olimpia ma tyle samo „oczek”, a bardzo blisko znajduje się też Motor…
– Wszystko jest jeszcze możliwe, ta liga jest bardzo wyrównana. Dół wzmocnił się w zimie i odbiera punkty zespołom z czołówki. Każdy o coś walczy i nikt nie odpuszcza. Ja liczę, że uda nam się przynajmniej znaleźć na miejscu barażowym, to jest nasz cel minimum. Każda lokata niżej to będzie nasza porażka.
- Wygląda na to, że najbliższy mecz z Górnikiem Polkowice (sobota, godz. 13 – red) może się okazać kluczowy. Też odbieracie to spotkanie w ten sposób?
– Zdecydowanie. Jeżeli wygramy, to złapiemy w końcu serię, jakąś regularność, a wiadomo, że za chwilę czekają nas też derby z Motorem i dobry wynik na pewno spowodowałby, że w lepszych nastrojach podeszlibyśmy do tego starcia z Motorem. Na razie skupiamy się jednak na Górniku. Wierzę, że zdobędziemy w Polkowicach trzy punkty, a później co ma być, to będzie. Porażka w sobotę będzie oznaczała, że znowu wpadniemy w marazm i nie możemy sobie na to pozwolić. Wierzę, że będzie dobrze i że pokażemy, na co nas stać. Trzeba złapać dobrą serię.