Kolejne dwa mecze kontrolne za piłkarzami Motoru. Rafał Król i spółka w piątek ograli po 3:0 trzecioligowców: Chełmiankę i KS Wiązownica. Po raz kolejny w okresie przygotowawczym trener Goncalo Feio miał powody do radości.
Szkoleniowiec ekipy z Lublina przyznał, że ostatni tydzień był dla jego podopiecznych bardzo ciężko. Mimo to potrafili rozegrać dobre spotkania i zanotować kolejne zwycięstwa.
– Jak zwykle uważam, że to były kolejne wartościowe mecze. Szczególnie biorąc pod uwagę, że ostatni tydzień, jeżeli chodzi o treningi był bardzo mocny. Cieszy to, że ponownie większość piłkarzy grała po 90 minut. A tych, którym stopniowo zwiększamy obciążenia grali tyle, ile planowaliśmy. Po raz kolejny kończymy też tydzień bez urazów. Uważam, że Chełmianka i Wiązownica zasługują na słowa uznania. Obie drużyny są w trzeciej lidze, ale pokazały niezłą kulturę gry, dobrą organizację zarówno z piłką, jak i bez piłki. Myślę, że jeżeli dalej będą się rozwijać, to zarówno jedni, jak i drudzy skończą ligę wyżej niż są obecnie – ocenia szkoleniowiec Motoru.
I przyznaje, że zmęczenie dawało jego drużynie w kość. – Jeżeli chodzi o nas, to wiadomo, jak organizm jest zmęczony, system nerwowy nie jest do końca wypoczęty, to proces decyzyjny działa trochę inaczej. To było widoczne. Na pewno nie podejmowaliśmy tak często dobrych decyzji, jak zazwyczaj. Dwa mecze spędzaliśmy jednak w dużym wymiarze czasu w ataku pozycyjnym, a takie mecze będą także w lidze i musimy się do nich przygotować. Uważam, że z punktu widzenia asekuracji ataku, to był ważny dzień, tak samo z punktu widzenia stworzenia sytuacji przy niskiej obronie, odbudowy, kiedy przeciwnik wychodzi w pierwszej fazie kontry i to robiliśmy dobrze. Cieszy, że wróciliśmy do czystych kont. To jest coś co nas cechuje, nie tracenie goli przybliża nas do zwycięstwa – wyjaśnia trener Feio.
Opiekun żółto-biało-niebieskich przyznał też, że groźniejsza w piątek była Chełmianka, która miała swoje szanse na gole.
– Pierwszy przeciwnik stworzył sobie więcej sytuacji, drugi miał już problem z wykreowaniem okazji pod naszą bramką. Te mecze były ważne także pod kątem intensywności pressingu i organizacji tego pressingu na dużym zmęczeniu. Intensywność jest ważna, odległości między formacjami tak samo i małe szczegóły, jeżeli chodzi o zachowania indywidualne, one były widoczne. Cieszy, że zespół przyzwyczaja się do wygrywania i że nie mając swojego najlepszego dnia wygrywamy dwa mecze po 3:0 – mówi szkoleniowiec Motoru.
Jak będą wyglądały kolejne dni? – Teraz dalej skupimy się na analizie, na omówieniu tego co robimy dobrze, co musimy poprawić i w ten sposób zaczniemy w poniedziałek kolejny mikrocykl. Jestem zadowolony z pracy zespołu, z podejścia, które musi być takie, jeżeli zespół chce coś osiągnąć. Cieszy mnie też rywalizacja na poszczególnych pozycjach – kończy trener z Portugalii.