Motor w piątek dopisał do swojego konta jeden punkt po wyjazdowym meczu z Kotwicą Kołobrzeg (0:0). Jak spotkanie oceniają trenerzy i piłkarze obu ekip?
Goncalo Feio (Motor Lublin)
– Chciałbym podziękować moim piłkarzom, którzy kolejny raz reprezentowali nasze wartości, które nami kierują. Podziękowania także dla kibiców. Przejechali całą Polskę, żeby nas wspierać. Ta drużyna szanuje swoich kibiców. Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy na trudny teren, do zespołu, którego od zmiany trenera nikt jeszcze nie pokonał. Obie drużyny chciały grać pressingiem i podejść agresywnie do rywala. Uważam, że dzięki tej konsekwencji nie pozwoliliśmy Kotwicy na zbyt wiele. Nie ukrywam, że pomimo szacunku dla przeciwnika byliśmy zespołem, który był ciut bliżej wygranej. Ten punkt smakuje trochę gorzko, bo mieliśmy więcej sytuacji i byliśmy bliżej zwycięstwa. Zabieramy ten punkt i będziemy dalej pracować ze spokojem i wiarą, w to co robimy.
Marcel Gąsior (Motor Lublin)
– Też uważam, że byliśmy trochę bliżej zwycięstwa, ale wiedzieliśmy, że to będzie ciężki teren. Mogę powiedzieć, że jestem spokojny o nasz zespół, o to jak trenujemy ciężko, o nasz etos pracy. Wiemy, że do końca sezonu zostały dwa mecze i potem wszyscy liczymy, że jeszcze dwa barażowe. Jesteśmy na to gotowi. Podziękowania dla kibiców, bo to co zrobili, to wielki szacunek. Wracamy do Lublina i szykujemy się do meczu z Zagłębiem.
Maciej Bartoszek (Kotwica Kołobrzeg)
– Dla nas najważniejsze jest to, że zagraliśmy kolejny mecz na zero z tyłu i że dopisaliśmy do naszego konta kolejny punkt. Trzecia drużyna musi wygrać, żeby być dalej za nami w tabeli. Co do spotkania, w pierwszej połowie zespoły podeszły do siebie z dużym szacunkiem. Było dużo rwanej gry i przeniesienia gry na siebie czy zdobycia pewnej przewagi w grze piłką. Te próby za bardzo się nie udawały, toczyło się wyrównane spotkanie. W drugiej połowie już to wyglądało zupełnie inaczej. Mieliśmy dużo ciekawych sytuacji wypracowanych na uderzenia z dystansu, ale te strzały były niecelne. Dla nas liczy się cel, który mamy do osiągnięcia na koniec sezonu. Zrobiliśmy kolejny krok, a graliśmy z bardzo dobrym zespołem, który od dawna w lidze jest groźny. A my postawiliśmy temu przeciwnikowi trudne warunki. Myślę, że spotkanie bardziej wyrównane, nie chcę dociekać, kto bardziej zasłużył, bo liczą się bramki, a nie sytuacje.
Michał Kozajda (Kotwica Kołobrzeg)
– Spotkały się dwa zespoły, które mają aspirację na awans. Mecz bardzo otwarty, sporo sytuacji, a nasz cieszy, że zagraliśmy na ero z tyłu. Ten punkt w końcowym rozrachunku może być bardzo cenny. Nie załamujemy się, patrzymy dalej w przyszłość, jedziemy teraz do Kalisza na ciężki mecz, ale jedziemy tam zrobić naszą robotę i wygrać.