Wisła Grupa Azoty liczyła w sobotę na zwycięstwo w Polkowicach. – Musimy pokonać Górnika, żeby nie zmarnować wygranej z Olimpią. Chcemy złapać dobrą serię, a nie wpaść w marazm – mówił nam przed spotkaniem Dawid Retlewski. Niestety, sprawdził się ten kiepski scenariusz, bo puławianie przegrali 0:1. Rywale zdobyli pierwszy komplet punktów w tym roku.
W pierwszej połowie goście byli lepsi i zasłużyli przynajmniej na jednego gola. W drugiej minucie Mateusz Klichowicz uderzył z linii pola karnego na górą siatkę. 120 sekund później świetnie w szesnastkę przedarł się Marcin Ryszka. Zabrakło dokładnego podania do któregoś z kolegów, ale do futbolówki i tak dopadł Bartosz Bernard. Szkoda tylko, że w dobrej sytuacji w ogóle nie trafił w bramkę.
Później w kilku akcjach ciągle czegoś brakowało: lepszego przyjęcia, ostatniego podania, albo decyzji o strzale. Po kwadransie świetną szansę miał Maciej Kona. Po centrze z rzutu rożnego pomocnik Wisły zamykał akcję na dalszym słupku. Nie spodziewał się chyba, że piłka do niego trafi, bo zamiast skierować ją do pustej bramki, zagrał wzdłuż „piątki” i żaden z jego kolegów nie przeciął tego podania.
W 20 minucie po akcji Klichowicza ciut szybszy od golkipera Górnika był Dawid Retlewski. Niestety, napastnik przyjezdnych nie zdołał skierować futbolówki z kilku metrów do siatki. W 27 minucie Klichowicz w pojedynkę wyprowadził kontrę i sam ją zakończył, ale uderzeniem w środek bramki. W końcówce coraz odważniej zaczęli sobie poczynać gospodarze. I też mogli się pokusić o gola, a najbliżej był Arkadiusz Piech. Ostatecznie do przerwy było jednak 0:0.
Po pierwszej części meczu puławianie mogli odczuwać spory niedosyt, bo grali nieźle i zasługiwali na prowadzenie. Wystarczyło za to zaledwie dziewięć minut drugiej odsłony i już sytuacja Wisły była beznadziejna. Od początku pachniało golem dla Polkowic. W 51 minucie miejscowi dopięli swego, po rzucie rożnym piłka trafiła do Piecha, a ten pokonał Piotra Zielińskiego. 180 sekund później fatalnie zachował się Ryszka. Pomocnik przyjezdnych miał już na koncie żółtą kartkę, a mimo to agresywnie zaatakował rywala w polu karnym Górnika. Faulował i po drugim „żółtku” wyleciał z boiska.
Kolejne fragmenty należały do drużyny Tomasza Grzegorczyka. Po świetnym dryblingu Oskar Leopold „zatrudnił” Zielińskiego, a groźnie strzelali też: Szymon Kiebzak czy Mateusz Magdziak. Utrapieniem dla defensywy Wisły ciągle był też doświadczony Piech. W końcówce podopieczni Mariusza Pawlaka posyłali sporo wrzutek w pole karne, ale nie udało się uratować remisu i wygląda na to, że Duma Powiśla powoli wypisuje się z walki o baraże. Tym bardziej, że za tydzień zmierzy się z rozpędzonym Motorem Lublin.
Górnik Polkowice – Wisła Grupa Azoty Puławy 1:0 (0:0)
Bramka: Piech (51).
Górnik: Furtak – Makuch, Burka, Ratajczak, Magdziak, Leopold (68 Fryzowicz), Krasa, Kuźma, Piech, Kiebzak (68 Biłokiń), Piątkowski (82 Idzik).
Wisła: Zieliński – Cheba, Błyszko, Wiech, Bernard, Kargulewicz (77 Banach), Kona (77 Skałecki), Ryszka, Kołtański (46 Paluchowski), Klichowicz (41 Kaczmarek), Retlewski.
Żółte kartki: Kuźma, Kiebzak, Magdziak, Piech – Kargulewicz, Ryszka, Cheba, Skałecki.
Czerwona kartka: Marcin Ryszka (Wisła, 54 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Paweł Horożaniecki (Żary).