Piłkarze Motoru mają kolejną okazję, żeby zbliżyć się do strefy barażowej. Już w środę podopieczni Marka Saganowskiego zmierzą się na wyjeździe z Błękitnymi Stargard (godz. 14).
Początek wiosny nie był dla drużyny Błękitnych zbyt udany. Dwa mecze u siebie to zazwyczaj duża szansa na podreperowanie konta. A tymczasem ekipa ze Stargardu zdobyła tylko „oczko” po remisie ze Śląskiem II Wrocław. Później przyszła porażka z KKS Kalisz i to aż 0:4. Po tym spotkaniu działacze zdecydowali się na roszadę na ławce.
Tomasz Grzegorczyk ostatnio zastępował Adama Topolskiego, który miał kłopoty ze zdrowiem. 69-letni szkoleniowiec wraca jednak do zespołu. W Suwałkach drużynę poprowadził jeszcze asystent Jarosław Piskorz i niespodziewanie Błękitni pokonali wyżej notowanego przeciwnika 1:0, dzięki czemu oddalili się od strefy spadkowej na cztery punkty. W środę trenerem zespołu ma już być jednak Topolski.
Motor swój poprzedni mecz rozegrał już w czwartek, dlatego miał sporo czasu na przygotowania do kolejnego występu. To samo można jednak powiedzieć także o Błękitnych, którzy z Wigrami zmierzyli się w piątek. Marek Saganowski zapowiada zmiany w składzie, ale na konkrety trzeba będzie poczekać. Ostatnio już w przerwie zdecydował się na dwie roszady: Sławomira Dudę i Pawła Moskwika zastąpili: Filip Wójcik oraz Dawid Pakulski.
– Jeszcze zobaczymy, kto ostatecznie znajdzie się w podstawowym składzie. Zazwyczaj wybieramy jedenastkę dzień przed spotkaniem. Zmiany na pewno jednak będą, czy chodzi jednak o Dudę i Moskwika, to się jeszcze okaże – przyznaje „Sagan”.
A czego spodziewa się po najbliższym rywalu? – Błękitnych cechuje duża agresja, a wygrana, którą zanotowali w Suwałkach na pewno doda im pewności siebie. Teraz zagrają u siebie i pewnie będą chcieli skupić się na defensywie i kontrach. Zapowiada się ciekawe spotkanie i na pewno niezbyt łatwe, w którym nie zabraknie przede wszystkim walki – dodaje szkoleniowiec.
Opiekun Motoru przyznaje też, że jego drużyna robi postępy. – Musimy dalej ciężko pracować. Uważam jednak, że z meczu na mecz wyglądamy coraz lepiej. Dalej będziemy jednak dążyć do tego, żeby wszyscy byli zadowoleni z naszej postawy. Uważam, że idziemy w dobrym kierunku. Trzeba też pamiętać o tym, że inaczej gra się przeciwko rywalom, którzy chcą kreować akcje i grać otwartą piłkę. My nie mieliśmy jeszcze takiej okazji w tym roku. Do tej pory tak naprawdę graliśmy przeważnie na jednej połówce i musieliśmy bardzo uważać na kontry rywali. Teraz będzie podobnie, cały czas będziemy musieli być czujni – zapewnia trener Saganowski.
Po dwóch wygranych z rzędu żółto-biało-niebiescy szybko zmniejszyli straty do strefy barażowej. Jeszcze niedawno ta wynosiła pięć „oczek”, a teraz już tylko dwa. Teraz pojawia się szansa, żeby wskoczyć do czołowej szóstki. Trzeba jednak pamiętać, że do tej pory beniaminek zmierzył się po kolei z: 18 zespołem w tabeli, 17, 16, a Błękitni zajmują 15 lokatę. Później przeciwnikami będą już nieco mocniejsze zespoły, dlatego dobrze byłoby w środę wykorzystać okazję i zgarnąć kolejny komplet punktów.