Puławy nie są ostatnio ulubionym rywalem Motoru. 0:3 na koniec poprzedniego sezonu. 2:6 na jesieni obecnych rozgrywek i 0:1 w sobotę. Wisła Grupa Azoty zdobyła bardzo ważne trzy punkty i wypchnęła lublinian ze strefy barażowej, a sama wskoczyła na piąte miejsce w tabeli.
Goście rozpoczęli mecz bardzo odważnie. Szybko w polu karnym Wisły zrobiło się gorąco i puławianie ratowali sytuację wybiciem piłki na „uwolnienie”. Gospodarze pokazali, że wcale nie zamierzają jednak oddawać pola.
W siódmej minucie w szesnastkę z rzutu wolnego wrzucił Mateusz Klichowicz i niewiele zabrakło, żeby Adrian Paluchowski dopadł do piłki. Kilkadziesiąt sekund później Marcin Ryszka miał trochę miejsca przed polem karnym, dlatego od razu zdecydował się na uderzenie. Motor miał szczęście, że pomocnik Dumy Powiśla huknął prosto w Łukasza Budziłka, a ten zdołał odbić futbolówkę na rzut rożny.
Po kwadransie okazało się, że Klichowicz jednak będzie musiał opuścić boisko. Skrzydłowy w poprzednim meczu z Górnikiem Polkowice doznał urazu mięśnia, ale chciał pomóc drużynie w derbach. Niestety, szybko musiał poprosić o zmianę, a na boisku pojawił się Dominik Banach, który w pierwszym starciu obu ekip… dwa razy wpisał się na listę strzelców.
W 20 minucie Kamil Kargulewicz zagrał z prawej strony pola karnego wzdłuż bramki rywali. Szkoda tylko, że akurat między dwóch kolegów i ta akcja skończyła się tylko na strachu przyjezdnych. Po pół godzinie gry Rafał Król wrzucił piłkę na głowę do Kacpra Wełniaka, ale napastnik przymierzył w środek bramki. Szybko odpowiedział Paluchowski, który próbował zaskoczyć Budziłka strzałem w krótki róg jednak golkiper znowu odbił strzał na rzut rożny.
W końcówce najpierw niecelny strzał zaliczył Banach, a następnie żółto-biało-niebiescy postraszyli przeciwnika po rzutach rożnych. Pierwszy z nich zakończył się „główką” Wełniaka, którą z linii wybił jeden z obrońców Wisły. Do przerwy goli jednak nie było.
W drugiej połowie podopieczni Goncalo Feio mieli wszystko pod kontrolą, a rywale nie potrafili zawiązać żadnej akcji. Udało się dopiero w 56 minucie i od razu pachniało bramką. Kontra trzech na czterech zakończyła się centrą Kargulewicza z lewego skrzydła, tuż pod bramkę, do Paluchowskiego. Napastnik Dumy Powiśla miał jednak, czego żałować, bo wyskoczył odrobinę za wcześnie i ostatecznie nie zdołał oddać strzału.
Tuż po godzinie gry wreszcie doczekaliśmy się gola. Bartosz Zbiciak próbował zagrywać do swojego bramkarza, ale zdecydowanie za lekko. Z prezentu skorzystał „Paluch” i chociaż przegrał pojedynek z Budziłkiem, to piłka szczęśliwie do niego wróciła i głową skierował ją do siatki na 1:0.
Przyjezdni starali się odpowiedzieć, ale chociaż byli przy piłce, to bili głową w mur i nie potrafili zagrozić bramce Piotra Zielińskiego. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem Mikołaj Kosior popisał się indywidualną akcją na lewym skrzydle, ale huknął wysoko nad poprzeczką. Podopieczni trenera Feio nie potrafili znaleźć sposobu na defensywę rywali. Po dwóch rzutach rożnych udało się dwa razy „zatrudnić” Zielińskiego. Groźnie było też po wyrzutach piłki z autu. W czwartej doliczonej minucie zablokowany został Piotr Ceglarz. Tak naprawdę żółto-biało-niebiescy nie wypracowali sobie jednak żadnej, klarownej okazji. I ostatecznie zostawili w Puławach wszystkie trzy punkty.
Wisła Puławy – Motor Lublin 1:0 (0:0)
Bramka: Paluchowski (60).
Wisła: Zieliński – Cheba, Błyszko, Wiech, Bernard (46 Czajkowski), Kargulewicz, Kona, Ryszka, Kołtański (78 Janicki), Klichowicz (15 Banach), Paluchowski (79 Retlewski, 90 Kaczmarek).
Motor: Budziłek – Wójcik, Szarek (60 Rudol), Zbiciak, Staszak, M. Król (60 Ceglarz), Gąsior, Rybicki (59 Lis), R. Król, Luberecki (71 Kosior), Wełniak (66 Kasprzyk).
Żółte kartki: Kona, Wiech, Banach, Retlewski – Szarek, Staszak.
Sędziował: Piotr Rzucidło (Warszawa).