Po meczu z najgorszym zespołem przychodzi spotkanie z najlepszym. Wisła Puławy w sobotę zmierzy się na wyjeździe ze Stalą Rzeszów, czyli zdecydowanym liderem rozgrywek. Początek zawodów zaplanowano na godz. 19.
Drużyna Mariusza Pawlaka na jesieni potrafiła ograć u siebie Stal 3:1. To właśnie puławianie jako pierwsi pokonali rywali z Rzeszowa. Dlatego w sobotę mogą być pewni, że gospodarze będą podwójnie zmobilizowani. A Duma Powiśla, jak to przed takimi meczami bywa, na pewno nie ma nic do stracenia, a wiele do zyskania.
W miniony weekend po trzech porażkach z rzędu wreszcie udało się przełamać. Nie było jednak innego wyjścia, skoro na stadionie MOSiR przy ul. Hanke-Bosaka pojawił się najgorszy drugoligowiec. I ostatecznie Wisła ograła Sokoła Ostróda 2:0.
– Na pewno w końcu mogliśmy odetchnąć, bo bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Nie ma co ukrywać, że mieliśmy za sobą naprawdę kiepską serię i te porażki były przytłaczające. Na szczęście pokazaliśmy, że mamy charakter i jednak potrafimy wygrywać. Cieszy dodatkowo, że znowu wykorzystaliśmy atut własnego boiska – mówi Krystian Puton, który zresztą otworzył wynik spotkania z Sokołem.
Dzięki wygranej podopieczni trenera Pawlaka znowu odskoczyli od strefy spadkowej. Nad ostatnim zespołem, który znajduje się pod kreską, czyli Hutnikiem Kraków mają 10 punktów przewagi. Można jednak powiedzieć, że ciut bliżej jest trzecia od końca Pogoń Grodzisk Mazowiecki, która ma w zanadrzu zwycięstwo walkowerem za mecz z GKS Bełchatów. Dlatego tak naprawdę ekipa z Puław ma osiem „oczek” zapasu nad drużynami zagrożonymi spadkiem.
Jak zawodnicy Wisły podejdą do pojedynku z liderem? – Potrafiliśmy w pierwszej rundzie ich pokonać i teraz też spróbujemy sprawić jakąś niespodziankę. Czy będą akurat na nas bardziej zmobilizowani? Trudno powiedzieć. I tak idą, jak po swoje w tej lidze i raczej prędzej niż później wywalczą awans. Mamy jednak nadzieję, że to akurat my dwa razy pokrzyżujemy im plany – dodaje Krystian Puton.
W miniony weekend trener Pawlak nie skorzystał z usług: Ariela Wawszczyka i Pedro Gaio. Obaj wystąpili za to w rezerwach przy okazji meczu lubelskiego klasy okręgowej, w którym pokonali Oriona Niedrzwica 3:2. A to oznacza, że obaj są coraz bliżej powrotu do gry także w pierwszym zespole.
Stal w tym roku rozegrała sześć kolejek i zanotowała w nich: pięć zwycięstw i jeden remis. Rzeszowianie strzelili sporo goli (16), ale dużo też stracili (dziewięć).