Po transferze lewego obrońcy Motor praktycznie zamknął kadrę na rundę wiosenną. Trzeba jeszcze tylko poczekać na rozstrzygnięcia w sprawie Krzysztofa Ropskiego. Żółto-biało-niebiescy chcą dogadać się z dotychczasowym klubem napastnika – Siarką Tarnobrzeg
W poniedziałek klub z Lublina ogłosił piąty transfer. Do zespołu trenera Mirosława Hajdy dołączył Nazar Melnyczuk, który wystąpił w dwóch ostatnich sparingach na pozycji lewego obrońcy.
– Kadra jest praktycznie dopięta i czekamy na pierwszy mecz. Sytuacja klubu po pierwszej rundzie wydaje się dosyć dobra. Będziemy atakowali, bo nikt nie ukrywa, jaki jest cel. Moja misja też związana jest z tym celem, jaki postawił główny właściciel, czyli miasto. Zrobimy wszystko, żeby się udało. Początek jest dobry, żeby odskoczyć innym zespołom. Zgodnie z planami wzmocniliśmy siłę ofensywną drużyny. Na każdej pozycji mamy zmiennika nawet kosztem budżetu. Idziemy podobną drogą, jak Stal Rzeszów. Drużyna jest skomponowana tak naprawdę na drugą ligę, ma to swoje konsekwencje finansowe, ale inaczej się nie da. Tak trzeba było zbudować zespół, żeby w lecie nie robić już wielu zmian. Jakieś roszady pewnie będą, ale raczej kosmetyczne – wyjaśnia Paweł Majka, prezes Motoru.
Co dalej z Krzysztofem Ropskim?
Jeżeli chodzi o kadrę ekipy z Lublina, to wiadomo, że za nowym pracodawcą rozgląda się jeszcze obrońca Adrian Kajpust. Żółto-biało-niebiescy czekają za to na rozstrzygnięcie w kwestii transferu Krzysztofa Ropskiego. Po pierwszej decyzji Izby ds. Rozwiązywania Sporów Piłkarskich PZPN zawodnik zdecydował się złożyć odwołanie. Przypomnijmy, że izba uznała, że „Ropa” nadal jest zawodnikiem Siarki.
– Sytuacja jest taka, że Izba PZPN oddaliła wniosek zawodnika. Czekamy na pisemne uzasadnienie, a w zasadzie Krzysztof Ropski czeka. Motor złożył propozycję Siarce i czekamy na odpowiedź. Na pewno będą jakieś rozmowy w najbliższych dniach – mówi prezes Majka.
I wyjaśnia dokładnie, jak wygląda sytuacja z przenosinami Ropskiego do Lublina.
– Piłka jest po stronie obu klubów, bo oba na tym stracą. Odwołanie na rozstrzygnięcie izby nie zamyka okienka. Może być taka sytuacja, że po rozstrzygnięciu odwoławczym Krzysztof Ropski może wrócić po drugim, trzecim meczu. To wszystko jeszcze się okaże. Chodzi też o kwestie finansowe. Jeżeli Siarka nie będzie chciała rzeczowo porozmawiać i ustalić warunków transferu, to na tym zawodniku nie skorzysta już finansowo, bo piłkarz ma kontrakt tylko do końca czerwca. Moglibyśmy podpisać z nim umowę obowiązującą od 1 lipca. Na razie jednak się wstrzymujemy i czekamy na propozycję Siarki. Odstępne, które było wysłane przez Motor, a które Siarka zwróciła złożyliśmy do depozytu, do sądu w Tarnobrzegu. Wniosek czeka na rozstrzygnięcie. Jeżeli zostanie rozpatrzony pozytywnie to później zwolnienie tego odstępnego to kwestia pięciu-sześciu miesięcy. Pytanie, czy Siarka skorzysta na tym kontrakcie. To wszystko się okaże – tłumaczy szef Motoru.
Dodaje także, że mogą być inne konsekwencje.
– Trzeba mieć też na uwadze jedną rzecz. W tym roku zmieniają się zasady odnośnie przyznawania licencji – wnioski będzie rozpatrywał PZPN. A to ma dalekie konsekwencje w zakresie zaległości wobec ZUS, Urzędu Skarbowego, czy zawodników. Sytuacja jest skomplikowana i dynamiczna. My czekamy na pisemne uzasadnienie izby i wszystko od tego będzie zależało. Zgodnie z informacją, którą uzyskaliśmy izba przychyliła się do argumentów, że klauzula odstępnego dotycząca progresji kwoty odstępnego oraz klauzula zrzeczenia się wynagrodzenia przez Krzysztofa Ropskiego są niedozwolone. Wiemy też, że autorem tej klauzuli i to było wielokrotnie podkreślane jest były menedżer zawodnika. Wielu piłkarzy w polskich ligach ma takie klauzule. Wydaje nam się, że PZPN na taki precedens nie pójdzie. Wszystko będzie zależało od uzasadnienia i kiedy ono się pojawi. Wtedy się do niego odniesiemy. Druga instancja kończy sprawę. Jesteśmy dobrej myśli, bo przeciąganie sytuacji spowoduje, że oba kluby na tym stracą – przekonuje prezes Majka.
Klasowa drużyna na 70 urodziny klubu
W 2020 roku Motor obchodzi 70-lecie istnienia klubu. Z tej okazji rozpoczęła się już akcja „70 przedszkoli na 70 lat”. W jej ramach zawodnicy i trenerzy prowadzą zajęcia z dziećmi z miejskich przedszkoli. To jednak nie wszystko.
– Chcemy zrobić co miesiąc konkurs dla kibiców związany z najważniejszymi wydarzeniami, które miały miejsce na przestrzeni 70 lat. Planujemy też mecz z klasowym zespołem, który zostanie rozegrany z końcem czerwca. Nie mogę jeszcze powiedzieć, czy będzie to polska, czy zagraniczna drużyna. Na pewno przy okazji tego spotkania piłkarze wystąpią w jubileuszowych koszulkach, które są już zaprojektowane i zamówione – mówi Paweł Majka.