Wygrana w środę i wygrana w sobotę. Piłkarze Podlasia tym razem pokonali na własnym boisku Ruch Wysokie Mazowiecki 2:1. Bialczanie mogli w samej końcówce strzelić kolejne bramki, ale zabrakło im skuteczności.
– Generalnie wszystko idzie ku dobremu. Widać u nas postęp, chociaż wiadomo, że trzeba doszlifować jeszcze pewne rzeczy. Najważniejsze, że kadra jest niemal w komplecie – cieszy się Miłosz Storto, trener Podlasia. I dodaje, jak wyglądał sobotni sparing. – Goście podeszli do zawodów bardzo ambitnie. To był wymagający rywal, który grał przecież wyżej i teraz chce szybko wrócić do III ligi. Momentami bywało też ostro, ale nawet w samej końcówce mieliśmy trzy dobre okazje, żeby podwyższyć wynik. Szwankował na pewno atak pozycyjny, czasami brakowało nam cierpliwości, ale mamy jeszcze trochę czasu do ligi.
Boisko musiał szybko opuścić Karol Buzun. Nie chodzi jednak o żaden poważny uraz, to tylko rozcięcie na nodze. – Mam nadzieję, że szybko będzie mógł wrócić do treningów – mówi trener Storto. I wyjaśnia, że transfery ciągle są możliwe. – Nigdy nie mówimy, że na pewno zamykamy już kadrę. Na pewno cały cza rozglądamy się za trzecim bramkarzem. Luka Gugeszaszwili i Maciek Zagórski to solidne firmy, ale potrzebujemy jeszcze kogoś. Nie ma też tematu odejścia Kamila Pajnowskiego. Rozmawiałem z nim i sam wie, że jest już za późno, żeby teraz zmieniać klub – dodaje opiekun zespołu z Białej Podlaskiej.
Wygląda też na to, że w drużynie zostanie Damian Iwańczuk z Orląt Spomlek. Za tydzień Paweł Komar i jego koledzy zmierzą się u siebie z Lublinianką. Mecz zaplanowano na godz. 11.
Podlasie Biała Podlaska – Ruch Wysokie Mazowieckie 2:1 (1:1)
Bramki dla Podlasia: Pajnowski (12), Kocoł (55).
Podlasie: Zagórski (46 Gugeszaszwili) – Renkowski (60 Radziszewski), Maciak (60 Nieścieruk), Łakomy (60 Leśniak), Pajnowski (60 Dmitruk), Dmowski (60 Iwańczuk), Grajek (60 Panasiuk), Buzun (20 Zabielski, 75 Kosieradzki), Kocoł (60 Syryjczyk), Komar (60 Andrzejuk), Wojczuk (60 Czapski).